Mikroklasy i makroklasy społeczeństwa

Streszczenie

W badaniu społeczeństw, które istniały przed 1990 r. w Polsce, ZSRR i innych krajach Europy Wschodniej pojęcie socjalizmu formalnego odznacza się większymi walorami teoretycznymi niż terminy socjalizm realny i socjalizm państwowy. Przez dziesięciolecia w społeczeństwach tych problem zróżnicowania społecznego oraz nierówności klasowej był częścią doktryny państwowo-partyjnej i urzę terminy socjalizm realny i socjalizm państwowy stanowiła teza Stalina, iż socjalizm jest już prawie społeczeństwem bezklasowym. Istnieją w nim tylko jedna klasa robotnicza, jedna klasa chłopów i jedna warstwa inteligencji pracującej. Wrogami tak pojętego społeczeństwa bez klas stały się prawie wszystkie przedstalinowskie i poststalinowskie teorie zróżnicowania klasowego, które tworzyli badacze marksistowscy i neomarksistowscy. Trójczłonowy schemat zróżnicowania klasowo-warstwowego w formalnym socjalizmie pozostawał w jawnej sprzeczności z wszystkimi koncepcjami klas, które były dziełem klasycznej myśli pozamarksistowskiej. Do wrogów bezklasowego społeczeństwa socjalistycznego można było więc zaliczyć koncepcje klas L. Trockiego i N. Bucharina, A. Gouldnera, G. Konrada i I. Szelenyiego, J. Roemera i E. O. Wrighta, R. Dahrendorfa, M. Webera, W. Thomasa i F. Znanieckiego, Ch. Wrighta Millsa i W. L. Warnera. Wielkim wrogiem bezklasowego społeczeństwa formalnie socjalistycznego okazał się Karol Marks. Trzeba jednak było go wyzwolić od obiegowych stereotypów marksistowskich i antymarksistowskich. Konieczne było włączenie jego nielicznych wypowiedzi ogólnych na temat klas i całej jego praktyki badawczej do nowej struktury teoretyczno-metodologicznej.

Artykuł przynosi zarys nowej teorii klas i innych rodzajów zróżnicowania oraz nierówności ekonomiczno-społecznej ludzi. Teorię tę można określić mianem neoklasycyzmu socjologicznego. Została ona zainspirowana przede wszystkim przez pomysły teoretyczne i praktykę badawczą oraz styl myślenia klasyków nowoczesnej socjologii: K. Marksa, M. Webera i G. Simmla. Różni się ona od dominujących we współczesnych naukach społecznych teorii klas następującymi cechami.

1) Przywraca teorii klas jej historycznie ukształtowany przedmiot badawczy, którym są różnice i nierówności między ludźmi wyznaczone przez społeczne podziały pracy i własności zasadniczych czynników produkcji i pracy.

2) Wyróżnia w teorii klas cztery składniki i obszary badań. Reprezentują je: 1) pojęcie mikroklasy, 2) pojęcie makroklasy, 3) pojęcie klasy w sensie heurystyczno -monorelacyjnym, 4) idiograficzne pojęcie klasy lub pojęcie klasy w sensie panempirycznym.

3) Przezwycięża w teorii zróżnicowania pracowo-własnościowego redukcjonizm klasowy i panklasizm. Nie zalicza każdego człowieka do jakiejś klasy. Wskazuje na istnienie w społeczeństwach nowoczesnych nie tylko klas, lecz także stanów społecznych (urzędnicy państwowi, wojskowi, sędziowie, duchowieństwo, nauczyciele, uczeni, artyści), quasi-klas i quasi-stanów (emeryci, renciści, bezdomni) oraz podklas (świat przestępstwa i bezprawia).

4) Wprowadza do teorii zróżnicowania pracowo-własnościowego społeczeństwa ekonomiczno-socjologiczne, donacyjne pojmowanie własności czynników produkcji, pracy i życia.

5) Przezwycięża tendencję do redukowania obiektów własności do materialnych środków produkcji. Za charakterystyczną cechę nowoczesnych stosunków ekonomiczno-społecznych uważa własność rzeczowych środków zaopatrywania zapośredniczoną przez własność pieniądza (własność kapitału akcyjnego, obligacji).

6) Wzbogaca teorię obiektów ekonomicznej własności o środki pracy pozaprodukcyjnej oraz o intelektualne środki produkcji i pracy.

7) Przypisuje fundamentalne znaczenie własności ergodynamis (własności swojej i cudzej sile roboczej) w określaniu pozycji klasowej i stanowej. Następuje w tym punkcie spotkanie z G.Beckera koncepcją kapitału ludzkiego oraz z P. Bourdieu koncepcją kapitału kulturowego.

8) Zawiera próby pozytywnego przezwyciężenie trzech popularnych i obciążonych ideologią sposobów pojmowania klasy społecznej: kolektywistycznego, antagonistycznego i ekonomiczno-monadycznego.

Socjalizm realny, formalny czy państwowy ?

Pojęcie realnego socjalizmu było często używane przez tych, którzy pragnęli w sposób pozytywny lub neutralny określić naturę społeczeństwa istniejącego przed 1989 r. w ZSRR i krajach Europy Wschodniej i Środkowej. Umieszczali to pojęcie w cudzysłowie badacze, którzy chcieli nadać mu sens ironiczny. "Realny socjalizm" pozwalał też na postawę dystansu wobec poglądu, iż radziecki typ ustroju ekonomiczno-politycznego nie ma nic wspólnego z żadnym socjalizmem, gdyż jest to system, który zasługuje jedynie na miano totalitaryzmu lub kapitalizmu państwowego. Witold Morawski uważa, że najbardziej charakterystyczne cechy społeczeństwa radzieckiego i polskiego wspomnianej wyżej epoki dadzą się najlepiej wyrazić za pomocą kategorii "socjalizm państwowy". (Morawski, 1994: 9-20). Pojęcie to ma za sobą długą i pełną chwały historię. Posługiwali się nim, wiele lat przed Rewolucją Październikową, liczni socjologowie i ekonomiści. Stosowali to pojęcie Herbert Spencer i Max Weber w analizie właściwych kapitalizmowi XIX w. a nawet starożytnemu Egiptowi i Cesarstwu Rzymskiemu tendencji społeczno-ekonomicznych i politycznych. Pojęcie socjalizmu państwowego odznacza się dużymi walorami heurystycznymi. Świadczą o tym wymownie rozprawy składające się na książkę, której redaktorem i współautorem jest Witold Morawski. (Morawski, 1994a). Pojęcie to jest jednak obciążone pewną fundamentalną wadą. Zawiera w sobie i bywa nosicielem takiego pojmowania państwa, jego miejsca i roli w społeczeństwie jako całości, które jest właściwe etatyzmowi teoretycznemu. Etatyzm teoretyczny wprowadza do analizy naukowej zdroworozsądkowe, formalno - prawne lub czysto ideologiczne pojęcie państwa. Z czysto ideologicznym pojęciem państwa spotykamy się wtedy, gdy ukrywa ono reifikację i personifikację idei ogólnych, których realną treścią są struktury społeczne rozumiane jako stosunki między jednostkami ludzkimi, między działaniami i pracami jednostek ludzkich. Tworzące struktury społeczne stosunki między działaniami i pracami jednostek ludzkich mają charakter zarówno ponadpersonalny, jak i personalny. Stosunki ponadpersonalne między jednostkami, ich działaniami i pracami powstają za pośrednictwem dóbr materialnych i duchowych. A ściślej za pomocą materialnych i intelektualnych środków pracy i działań. Struktury społeczne nie są zbiorem relacji między abstrakcyjnymi jednostkami ludzkimi, lecz między jednostkami konkretnymi. Cechą konkretności jednostek i ich działań stanowi połączenie tego, co względnie niepowtarzalne z tym, co względnie ogólne, powtarzające się. Jednostka konkretna to jednostka ujęta jako istota historyczna, uspołeczniona i aktywna, która jest członkiem takiego a nie innego narodu, zajmuje taką a nie inną pozycję w społecznym podziale pracy, własności, władzy i szacunku, wchodzi w stosunki zarówno zależności, jak i niezależności od innych jednostek. Etatyzm teoretyczny, którego nosicielem bywa pojęcie socjalizmu państwowego, nie przyjmuje do wiadomości wyników krytyki, której zostało poddane obiegowe i formalno - prawne pojęcie państwa przez ojców- założycieli socjologii nowoczesnej: Comtea i Spencera, Marksa i Webera. Nie rozumie on też dlaczego wielu współczesnych teoretyków społeczeńycielia (m. in. T. Parsons) uważa, że pojęcie państwa jest tak obciążone wieloznacznością i ideologią, iż należy go wyeliminować zupełnie z teorii budowy, funkcjonowania i zmiany społeczeństwa. "Socjalizm państwowy" pozwala rozstrzygnąć czysto apriorycznie problem istnienia lub nieistnienia społeczeństwa obywatelskiego w ZSRR i Polsce powojennej. Zwłaszcza wtedy, gdy zapomina się przy okazji, że kategoria społeczeństwa obywatelskiego ma charakter typu idealnego i jest obciążona u samego Hegla wieloznacznością.

Wydaje mi się, że pojęcie formalnego socjalizmu pozwala lepiej niż "socjalizm państwowy" uchwycić naturę systemu ekonomiczno - społecznego, który istniał przez dziesięciolecia w ZSRR i Polsce. Opozycją pojęciową " socjalizm formalny-socjalizm realny" posługiwałem się już przed 1983 r. (Kozyr-Kowalski, 1988: 272-277). Inspiracją dla niej było Marksowskie rozróżnienie dwóch rodzajów kapitalizmu: formalnego i realnego. Za najbardziej charakterystyczną cechę socjalizmu formalnego można uznać jego niższość wobec kapitalizmu nowoczesnego we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Niższość ta objawiała się w tempie i jakości rozwoju ekonomicznego, w poziomie dobrobytu społecznego. Jej wskaźnikiem był bardzo ograniczony udział robotników i innych klas ludowych we władzy ekonomicznej, społecznej i politycznej oraz niedostateczny rozwój demokracji społecznej i politycznej. Pojęcie socjalizmu formalnego wskazuje na dominację biurokratycznych fikcji i fałszywych wyobrażeń o rzeczywistości w gospodarce i polityce, w życiu codziennym i mediach, w naukach ekonomicznych i socjologicznych. Ideologiczne fikcje epoki socjalizmu formalnego przeniknęły głęboko do socjologicznych i ekonomicznych teorii zróżnicowania społecznego i nierówności. Nie zniknęły one automatycznie po upadku socjalizmu formalnego. Andrew Adonis, komentator polityczny The Observer i Stephen Pollard, badacz z The Social Market Foundation wskazują w wydanej niedawno książce pt. A Class Act: The Myth of Britain's Classless Society, że czas najwyższy pozbyć się mitu, iż Brytania stała się bezklasowym społeczeństwem. (Adonis, Pollard, 1997). Wzrosły bowiem w tym kraju nierówności we wszystkich sferach życia społecznego. Jeszcze bardziej fałszywy i szkodliwy dla nauki i praktyki jest the myth of Poland's classless society. Korzenie tego mitu sięgają epoki despotyzmu stalinowskiego. Bronią go w Polsce wpływowe instytucje i autorytety społeczne. Jedna z najbardziej typowych fikcji socjalizmu formalnego czyli komunizmu stalinowskiego i poststalinowskiego ma najliczniejsze grono zwolenników wśród radykalnych antykomunistów i antysocjalistów.

Rozprawa ta będzie poświęcona wprowadzeniu i objaśnieniu podstawowych kategorii i tez dotyczących mikroklas, makroklas i innych składników własnościowo - pracowego zróżnicowania społeczeństwa. Te kategorie i tezy pozostają w opozycji do dominujących w socjologii polskiej i chyba nie tylko polskiej sposobów myślenia o nowej strukturze zróżnicowania społecznego w dawnych krajach formalnego socjalizmu. Rezygnuję tu celowo z empirycznego zastosowania teorii mikroklas i makroklas społeczeństwa do rzeczywistości ekonomicznej i społecznej. Próba takiego rodzaju empirycznego zastosowania została podjęta w moich studiach o klasach i stosunkach klasowych we współczesnej Polsce (Kozyr-Kowalski, 1990: 134-154) oraz o wyborach parlamentarnych w Polsce. (Kozyr-Kowalski, 1993: 147-169, 1994: 131-149). W referatach wygłoszonych na zjazdach socjologicznych w Wiedniu i Klagenfurcie, w połowie lat dziewięćdziesiątych, analizowałem w języku teorii mikroklas i makroklas procesy uwłaszczania i wywłaszczania we współczesnej Polsce. Krytykowałem także kategorie teoretyczne wyrażające zróżnicowania ekonomiczno - społeczne, które są obecne w polskich rocznikach statystycznych. (Kozyr-Kowalski, 1992, 1993)

Klasa jako kategoria naukowa, pojęcie ideologiczne i brzytwa w rękach wariata

Spotykana u nas niechęć do pojęcia klasy i uznawania struktury klasowej za fundamentalny element społeczeństwa obywatelskiego ma poważne przesłanki historyczne i ważne racje praktyczne. W dziejach marksistowskiego ruchu społeczno - politycznego pojęcie klasy objawiało dwa oblicza. Stanowiło składnik ogólnej teorii społeczeństwa i narzędzie analizy empirycznej oraz część doktryny praktycznej. Mylono często teorię społeczeństwa z doktryną praktyczną. Podporządkowywano nieukończoną teorię Marksa, jej wstępny zarys doraźnej praktyce społeczno - politycznej. Podobne zjawisko występowało wśród przeciwników i krytyków marksizmu. (Por. Ossowski, 1957: 17-21).

Wszelka doktryna praktyczna zawiera pozanaukowe a nawet nienaukowe wartościowanie. Sugeruje ona pozytywne lub negatywne postawy wobec świata społecznego. Składa się z norm moralnych i prakseologicznych, wyobrażeń i przepowiedni dotyczących przyszłości. Mylenie teorii naukowej i doktryny praktycznej możemy już dostrzec w słynnym liście Karola Marksa do J. Weydemayera z 1852 r. Marks pisze w nim, że "udowodnił", iż istnienie klas i walki między nimi prowadzi "nieuchronnie" zarówno do dyktatury proletariatu, jak i do zniesienia wszelkich klas. (Marks, 1970: 565). Te słowa Marksa opatruje Leszek Kołakowski krótkim i kłopotliwym pytaniem: gdzie jest ten dowód? (Kołakowski, 1988: 296). Lenin w sposób pośredni, lecz bardzo radykalny i fundamentalny, zakwestionował przeświadczenie Marksa. Uczynił to w swoich uwagach umieszczonych na marginesach książki Bucharina o ekonomice okresu przejściowego. Sam pomysł przeprowadzenia czysto teoretycznego dowodu nieuchronnego upadku kapitalizmu, a więc i nieuchronnego nadejścia dyktatury proletariatu, Lenin uważa za typowy wyraz niepoprawnego ujęcia stosunków między teorią i praktyką, za manifestację wiary w istnienie niezłomnych praw, kół i trybów historii. (Lenin, 1929: 362, Kozyr-Kowalski, Ładosz, 1972: 135-139, Kozyr-Kowalski, 1988: 31-32). Ten rodzaj wiary w prawa historii nazwie później Karl R. Popper historycyzmem. (Popper, 1969: 100-212). Lenina uwagi o książce Bucharina, ze względu na zawarte w nich herezje (z punktu widzenia urzędowego marksizmu - leninizmu), nie zostały włączone ani do rosyjskiego, ani do polskiego "pełnego" wydania jego dzieł. Udało mi się je jednak opublikować w 1985 r., jako tomik biblioteczki Nauka i SocjalizmOpatrzyłem go tytułem Marksizm a scholastyka pojęciowaWydawnictwo ukryło ten tytuł umieszczając na okładce tomiku bardziej niewinny i niezbyt zachęcający czytelnika do lektury tytuł: Lenin o Bucharinie(Lenin, 1985).

Silną ideologizację teorii klas spotkamy w dziełach czołowych teoretyków II Międzynarodówki. Doktrynerskie podejście do Marksa teorii klas i do jego wizji przyszłości współokreślało przebieg i wiele okrucieństw Rewolucji Październikowej Ale dopiero dla Józefa Stalina i jego współbojowników teoria klas stała się brzytwą w ręku wariata. (Por. Kozyr-Kowalski, 1990: 135). Wkrótce po przymusowej kolektywizacji rolnictwa Stalin ogłosił ZSRR społeczeństwem bezklasowym. Potem poprawił sam siebie. Stworzył schemat, który sprowadzał strukturę klasowo-warstwową społeczeństwa socjalistycznego do jednej klasy robotniczej, jednej klasy chłopstwa kołchozowego i jednej warstwy inteligencji pracującej. Temu schematowi towarzyszył bezwzględny zakaz oznaczania mianem klasy społeczeństwa formalnie socjalistycznego jakiejkolwiek innego niż robotnicy i chłopi zbioru ludzi. Odtąd nie wolno było nazywać klasą ani "inteligencji" jako całości ani takich jej części jak menedżerowie, inżynierowie, urzędnicy czy nawet bezpośredni pracownicy handlu. Doktryna Stalinowska zniszczyła wszystkie te względne wartości analityczne i empiryczne, które występowały w teoriach klas społecznych formułowanych przez przywódców i ideologów Rewolucji Październikowej Lew Trocki uważał wykształcenie za ważny czynnik podziału klasowego społeczeństwa. Dlatego pisał nie tylko o "klasach posiadających", lecz także o "klasach wykształconych". (Trotsky, 1932: 188). N. Bucharin sądził, że "oficerowie produkcji", czyli inżynierowie i menedżerowie tworzą odrębną klasę społeczeństwa. (Bukharin, 1971: 59). Budował on swoją teorię klas podstawowych, klas pośrednich, klas przejściowych, mieszanych typów klasowych i grup zdeklasowanych w oparciu o założenie, że podział pracy ludzkiej na rozkazodawczą i wykonawczą stanowi fundamentalną determinantę zróżnicowania klasowego. Ta determinanta jest równie ważna jak własność środków produkcji. Bucharin uważał "inteligencję techniczną", "technicznych pracowników umysłowych" za członków klas pośrednich, czy jak dzisiaj powiedzielibyśmy klas średnich. Starał się on wskazać środki, które mogą zapobiec przekształceniu się menedżerów i specjalistów inżynieryjno-technicznych w nową klasę panującą w społeczeństwie socjalistycznym. (Por. Bukharin, 1978: 276-312, Wiatr, 1964: 199-201, Stasiuk, 1977: 217-241). Dlatego m.in. wybitny socjolog amerykański Seymour Martin Lipset od lat wypowiada się z uznaniem o Bucharinowskiej teorii klas. (Lipset, 1968: 26-27, 1968 a: 299, Lipset, Bence, 1993: 49-50). Nie można było jednak pogodzić tej teorii z doktryną Stalina o dwóch klasach i jednej warstwie społecznej, które miały pozostawać ze sobą w stosunkach przyjaźni, koleżeństwa, współpracy oraz pełnej zgodności zasadniczych interesów. Prawdziwość doktryny Stalina zagwarantowana została za pomocą przymusu fizycznego. Zwolennicy opinii Trockiego i Bucharina o naturze porządku klasowego w ZSRR byli mordowani lub osadzani w archipelagu GUŁAG.

W epoce poststalinowskiej (1956-1989) Stalina interpretacja zróżnicowania społecznego w krajach formalnie socjalistycznych pozostawała fundamentalnym składnikiem urzędowej doktryny partyjno-państwowej. Teraz jednak broniono tej interpretacji przed krytyką nie za pomocą terroru policyjnego i państwowego. Wystarczała do tego celu cenzura z zawodu i powołania, polityczna odpowiedzialność redaktorów czasopism naukowych i masowych oraz przymus administracyjny, polityczny, duchowy i ekonomiczny (np. zwalniane z pracy). Było możliwe a nawet korzystne, zwłaszcza w Polsce, przekraczanie granic oficjalnej doktryny zróżnicowania społecznego. Poważna część aparatu władzy bardzo przychylnie odnosiła się do wszelkich idei głoszących, że "realny socjalizm" jest już społeczeństwem bezklasowym lub znajduje się u progu takiego społeczeństwa, że zróżnicowanie klasowe ustępuje w Polsce Ludowej miejsca różnicom warstwowym i zawodowym. Socjalizm poststalinowski nie był już - jak błyskotliwie tego dowodzi Andrzej Walicki - systemem totalitarnym (Walicki, 1993: 344-399, 1994 a: 1-5), lecz znajdował się w fazie, którą Hannah Arendt określiła jako detotalitaryzację (Arendt, 1989: 242-247). Prof. Zbigniew Brzeziński nazwał epokę poststalinowską autorytaryzmem. (Brzeziński, 1989: 252 - 258). Ale mimo detotalitaryzacji i autorytaryzmu do obowiązków służbowych tajnej policji, prokuratury, sędziów a nawet celników należała walka przeciwko wielu rodzajom klasowej analizy społeczeństw "realnie socjalistycznych". Tego rodzaju środki zostały w latach osiemdziesiątych zastosowane wobec Leszka Nowaka teorii trój-panów, nowej klasy panującej i wyzyskującej w ZSRR i innych krajach formalnie socjalistycznych. (Nowak, 1983). Na policyjne i administracyjne represje narażeni byli nosiciele tez, że nie socjalizm, lecz kapitalizm państwowy istnieje w ZSRR i w Polsce, że nie klasa robotnicza, lecz burżuazja etatystyczna rządzi w tych krajach, że menedżerowie, technokraci i biurokracja stali się tam nową klasą właścicieli środków produkcji. Środkami policyjno - administracyjnymi zwalczana była możliwość wpływu na myśl teoretyczną i na badania empiryczne koncepcji wskazujących na intelektualistów i na inteligencję jako na nową klasę uprzywilejowaną w społeczeństwach formalnie socjalistycznych. Mam na myśli poglądy wyrażone m. in. przez A. Gouldnera (Gouldner, 1979) oraz G. Konrada i I. Szelenyiego (Konrad, Szelenyi, 1979). W podobny sposób zamknięte zostały drzwi polskiej socjologii przed tymi neomarksistami z Zachodu, którzy budowali swoje poglądy na temat klas na teoremacie ogólnej teorii wyzysku. A więc przed J. Roemerem (Roemer, 1982) i późnym Ericiem Olinem Wrightem. (Wright, 1985, Furaker, 1992: 93-123). Wspomniane przed chwilą teorie przesycała silna tonacja ideologiczna. Miały one bliższe lub dalsze pokrewieństwo z marksizmem. Zwalczanie ich argumentem siły a nie siłą argumentu nie było jednak sensowne nawet ze względów czysto pragmatycznych. Marksizm w Polsce nie cieszył się nigdy po 1956 r. specjalnymi względami nie tylko władzy, lecz także większości przedstawicieli nauk społecznych.

Bezklasowe społeczeństwo i jego wrogowie

Ustanowiony przez Stalina zakaz posługiwania się pojęciem klasy w stosunku do innych kategorii osób niż robotnicy, chłopi i prywatna inicjatywa chronił skutecznie nauki socjologiczne i ekonomiczne epoki socjalizmu poststalinowskiego przed wpływem najpoważniejszych niemarksistowskich teorii klas. Uzależniał natomiast te nauki od najbardziej gminnych i apologetycznych w stosunku do każdego systemu społeczno-gospodarczego ujęć nierówności społecznej. Nie znalazła u nas zwolenników koncepcja klasy proponowana przez R. Dahrendorfa w jego klasycznej już książce o klasie i konflikcie klasowym. Pojęcia klasy i konfliktu klasowego wyprowadzał Dahrendorf ze stosunków władzy i panowania właściwych społeczeństwom industrialnym. (Dahrendorf, 1969). W ostrym konflikcie z urzędową doktryną znajdowały się Maxa Webera oraz W. Thomasa i F. Znanieckiego teorie klas. Weber wyróżnia trzy rodzaje klas: klasy posiadania, klasy zarobkowe, klasy społeczne. Weberiańska koncepcja wymagałaby zaliczenia "warstwy inteligencji pracującej" do co najmniej dwóch odrębnych klas społecznych: 1) klasy nieposiadającej inteligencji i wyszkolonych specjalistycznie oraz 2) klasy uprzywilejowanych dzięki wykształceniu. Urzędnicy państwowi i inni "inteligenci" musieliby się też znaleźć w średniej klasie posiadania. Natomiast pozostała część inteligencji tworzyłaby dwie odrębne średnie klasy zarobkowe: 1) klasę urzędników państwowych i prywatnych oraz 2) klasę obejmującą część ludzi "wolnych zawodów. (Por. Weber, 1956: 177-179, Kozyr-Kowalski, 1979: 44-48, Kozyr-Kowalski, Przestalski, Tittenbrun, 1993: 26-31). W analizach Thomasa i Znanieckiego zawarta była wielce nieprawomyślna teza o wykształceniu jako fundamentalnej determinancie współczesnej hierarchii klasowej. Autorzy Chłopa polskiego w Europie i Ameryce byli w stanie zasugerować opinię, że w społeczeństwie formalnie socjalistycznym istnieje znacznie bogatsza niż to zakładała urzędowa doktryna struktura klasowa. Ich koncepcja wymagała włączenia poszczególnych części "inteligencji pracującej" do the highest class, klasy najwyższej, do the middle class, klasy średniej i do the lower middle class, niższej klasy średniej. Nie do przyjęcia był panklasizm analizy Thomasa i Znanieckiego, gdyż prowadził on do wniosku, że członkowie władz partyjnych i administracji należą wraz z pewnymi kategoriami artystów, dziennikarzy, profesorów do najwyższej klasy społeczeństwa polskiego. (Thomas, Znaniecki, 1927: 128- 136, 1976: 124-132). Wygodnie więc było zastosować nie tylko wobec Marksa, lecz także wobec klasyków socjologii niemarksistowskiej zasadę, którą wielki myśliciel chrześcijański, B. Pascal (1623-1662) odkrył wśród jezuitów XVII w. Zasada ta głosiła, że ojcowie Kościoła: Św. Augustyn, Św. Hieronim, Św. Tomasz byli dobrzy tylko dla swoich czasów. W nowych czasach górują zaś nad nimi zdecydowanie Villalobos, Tamburyn, Vega i 41 innych mężów sławnych i uczonych. Co się stało dzisiaj z tymi 44 nowocześnie myślącymi mężami, których imiona wymienia Pascal dokładnie i troskliwie? (Pascal, 1963: 84-85). Ta jezuicka zasada pozwalała jednak na pośrednią krytykę i pozytywne przezwyciężanie stalinowskich i poststalinowskich schematów różnic klasowych w socjalizmie. Tworzyła dosyć szeroką sferę wolności, zwłaszcza w badaniach empirycznych. Inną drogę do samodzielnej refleksji nad naturą zróżnicowania społecznego w formalnym socjalizmie otwierała Pascaliańska idea, że Św. Augustyn i Św. Tomasz byli jednak lepszymi myślicielami niż Villalobos, Tamburyn, Vega i 41 doraźnie myślących mężów. Polegała ona na ostrym przeciwstawianiu myśli Marksa i Engelsa koncepcjom późniejszych badaczy marksistowskich. Taką metodę krytyki i przezwyciężenia postmarksowskiego marksizmu i urzędowego "marksizmu-leninizmu", czyli stalinizmu zalecał i stosował po wojnie i po Polskim Październiku Stanisław Ossowski. (Ossowski, 1957). Miała ona teoretyczne i ideologiczne wsparcie w wypowiedziach Lenina, A. Gramsciego, R. Luksemburg. Potem w pracach L. Althussera i E. Balibara. Róża Luksemburg opatrzyła jedną ze swoich polemik z marksistami II Międzynarodówki znamiennym podtytułem: Akumulacja kapitału czyli co epigoni zrobili z teorii Marksa. (Luksemburg, 1963: 593) Próby nowej "interpretacji" Marksa, M. Webera i innych klasyków socjologii umożliwiały nie tylko pozytywną krytykę poststalinowskiego i przedstalinowskiego marksizmu, lecz stwarzały także perspektywę niezależności teoretycznej wobec wpływowych nurtów socjologii zachodniej. Takie próby są obecne w moich pracach. (Kozyr-Kowalski, 1969, 1970, 1972, 1984) W podobny sposób uwalniała się od wpływów oficjalnego "marksizmu-leninizmu" szkoła poznańska profesorów Jerzego Kmity i Leszka Nowaka. (Por. Kmita, 1973, Kmita, Nowak 1975) Mówiąc o L. Nowaku mam na myśli przede wszystkim jego prace z lat siedemdziesiątych. (Nowak, 1971, 1972, 1974). Później zaczął on tworzyć koncepcję nie-Marksowskiego materializmu historycznego.

Trójczłonowy schemat zróżnicowania społecznego nie dawał się też pogodzić ze sformułowaną przez Charles'a Wrighta Millsa teorią nowych klas średnich. Któż mógłby bez narażania się partyjnym i bezpartyjnym obrońcom trójczłonowego schematu zróżnicowania społecznego (robotnicy - chłopi - inteligencja) podzielić za W. L. Warnerem, który uchodził na Zachodzie za konserwatystę, społeczeństwo formalnie socjalistyczne aż na pięć klas: 1) the upper class, klasa wyższa, 2) the upper-middle class, wyższa średnia klasa, 3) the lower-middle class, niższa klasa średnia, 4) the upper lower-class, wyższa klasa niższa, 5) the lower - lower class, niższa klasa niższa. Jeszcze trudniej byłoby badać empirycznie, za pomocą teorii Warnera, istniejące w Polsce Ludowej stosunki społecznej wyższości i niższości, dystansu i ekskluzywności, szacunku i pogardy. (Por. Warner, 1957, 1966). W latach siedemdziesiątych proponowałem włączenie Yankee City Warnera do wydawanej przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe biblioteki klasyków socjologii. Propozycja ta została storpedowana przez urzędowego prawie w owych latach przedstawiciela marksistowskiej koncepcji zróżnicowania społecznego w Polsce". Doszły do mnie słowa: nie warto umieszczać w bibliotece klasykódowego prawie w owych latach przedstawiciela The Social System Parsonsa. Krytykuje się ich już na Zachodzie.

Wytworzona przez stalinizm i poststalinizm logofobia: lęk przed używaniem słowa klasa w ogóle lub tam, gdzie nie zostało ono użyte przez J. Stalina i urzędową doktrynę zróżnicowania społecznego nie osłabła, lecz umocniła się w latach nowej Rzeczypospolitej. Wielu uznało samo pojęcie klasy za pozostałość po komunizmie lub marksizmie. Nie wszyscy jednak socjologowie a także politycy, dziennikarze i dostojnicy kościelni ulegli logofobii i nowej Newspeak. Dużą popularność zdobyły ostatnio w mowie potocznej i w mowie uczonej "nowa klasa średnia" i "klasa polityczna". Ktoś odważny nazwał klasą nawet więźniów Nie wszyscy umieścili "klasę robotniczą ", której poświęcono po roku 1980 tyle poematów socjologicznych, wśród słów wyklętych. Nie tylko pojęcia klasy i walki klasowej, lecz także pewien rodzaj klasowej analizy problemów współczesnego świata znalazły się na stronicach encykliki Centesimus Annus, którą ogłosił Jan Paweł II 1 maja 1991 r. (Por. Giovanni Paolo II, 1991, Kozyr-Kowalski, Przestalski, 1992, s. XLIV). Księga, którą opublikowano po kongresie socjologów polskich w Lublinie zawiera 10 rozpraw poświęconych zróżnicowaniu społecznemu. Większość autorów reprezentuje klasowe ujęcie zagadnień nierówności społecznej. Jest ono inspirowane przez K. Marksa i M. Webera, przez S. Ossowskiego, C. Wright Millsa i P. Bergera. (Sułek, Styk, Machaj, 1995: 301-467). Od roku 1995 obserwujemy w polskich naukach społecznych i obywatelskim życiu umysłowym wyraźną tendencję do przezwyciężania logofobii związanej z myśleniem o zróżnicowaniu społecznym.

Omnia pro tempore ?

Ucieczka od słowa klasa nie jest jedynie sprawą logofobii i kwestią czysto werbalną. Łączy się z tą ucieczką i to dosyć często stosunek do zasady, którą Pascal przypomniał w swojej polemice z jezuitami francuskimi XVII w.: Omnia pro tempore, nihil pro veritate - wszystko dla czasu, nic dla prawdy. (Pascal, 1963: 193).

Nikt nie może nikomu zabronić - jak pisał słusznie V. Pareto - nazywania słonia tuńczykiem a tuńczyka słoniem. Ale pod warunkiem, że nie ulegniemy sofizmatowi polegającemu na tym, że tezy prawdziwe w stosunku do słonia przedstawia się co jakiś czas jako opis stylu życia tuńczyka i odwrotnie. Nikt nie może nikomu zakazać nazywania klasy grupą społeczno - zawodową, warstwą, stanem, grupą społeczną, grupą interesu, środowiskiem społecznym lub segmentem społecznym. Ostatni termin pojawił się w programie IX zjazdu socjologów polskich, który odbył się w Lublinie w czerwcu 1994 r. Można jedynie zauważyć, że prawie wszystkie te kategorie, poza "segmentem społecznym", mają od dawna ustalony w socjologii sens, który wypadałoby jakoś wziąć pod uwagę. Nie ma nic błędnego w zastąpieniu łacińskiego "classis" przez greckie "merij", "meris- kategorię używaną przez Arystotelesa. Każdy badacz ma też prawo do zmiany zastanego języka określonej dyscypliny naukowej. Może więc usunąć z tego języka większą lub mniejszą liczbę kategorii. Ale nie wolno mu arbitralnie, bez argumentów usuwać tez merytorycznych wyrażanych przez te kategorie. Nie powinno się też usuwać wraz z kategoriami ważnej problematyki badawczej. Miejsce usuniętych kategorii winna zająć nie gorsza, lecz lepsza od nich aparatura pojęciowa lub przynajmniej o takiej samej wartości analitycznej i empirycznej. Tylko po spełnieniu tych warunków nie będzie można opisać naszej postawy wobec kategorii klasy za pomocą przypomnianej przez Pascala starożytnej maksymy: omnia pro tempore, nihil pro veritate.

Tendencja do eliminowania pojęcia klasy z języka teoretycznego nie była osobliwością socjologii i ekonomii krajów socjalizmu poststalinowskiego. Występowała też na Zachodzie. Towarzyszyła tam jej jednak skłonność do wyposażania terminu "klasa" we wszelkie możliwe i niemożliwe sensy. Sprzyjał owej skłonności jeden z poglądów nowoczesnej filozofii nauki, który głosi, że wszelkie definicje projektujące, nieleksykograficzne mają w ostatecznym obrachunku naturę arbitralną. Nie przysługuje im więc ani prawdziwość ani fałszywość, lecz jedynie użyteczność myślowa. Giovanni Sartori, w swojej książce o teorii demokracji, wysuwa przeciw takiemu poglądowi wiele poważnych zarzutów. (Sartori, 1994: 314-334). W zbliżony sposób, ale do określonego tylko momentu rozumowania, krytykowałem i usiłowałem pozytywnie przezwyciężyć konwencjonalistyczne ujęcie stosunku sensu definicji do sporów w kategoriach prawdy i fałszu. (Kozyr-Kowalski, 1988: 34-38). Poprzestanę więc tutaj na uwadze, że wszystkie współczesne, nawet najbardziej ekstrawaganckie, koncepcje klasy nie potrafiły uchylić się od zajęcia stanowiska wobec tez dotyczących ukształtowanego historycznie - i to co najmniej od czasów Platona i Arystotelesa - przedmiotu badań i zainteresowań teorii klas społecznych. Przedmiotem tym są jakościowe różnice a więc i nierówności między ludźmi występujące wewnątrz dwu zasadniczych i odwiecznych systemów zdobywania środków egzystencji biologicznej i społecznej. Systemami tymi są praca i własność, społeczny podziału pracy i podział własności ekonomicznej czyli bezwzględnie lub względnie niezależnego od pracy czynnika gospodarowania oraz bogactwa zarówno całych narodów, jak i poszczególnych jednostek ludzkich. Klasyczny przedmiot zainteresowań teorii klas obejmował też badania nad wpływem określonego typu podziału pracy i własności na całokształt działań jednostek oraz na społeczeństwo jako całość. Nie zakładał on jednostronnego determinizmu polegającego na negacji wpływu poszczególnych zjawisk życia społecznego na pracę i własność. Zachowamy ciągłość historycznie powstałego przedmiotu badań naukowej teorii klas a zarazem stworzymy szansę analizy najbardziej osobliwych i dynamicznych cech współczesnych struktur podziału pracy i własności określając wstępnie klasę jako zbiór takich jednostek ludzkich, które zajmują w stosunku do jakiegoś innego zbioru ludzi jakościowo różną lub nierówną pozycję w strukturach społecznego podziału pracy i podziału ekonomicznej własności. Nie wszystkie pozycje wewnątrz społecznego podziału pracy i własności wywierają jednakowy wpływ na życie, działania, los, osobowość i myślenie poszczególnych jednostek ludzkich oraz na globalną gospodarkę i pozagospodarcze dziedziny egzystencji narodów.

Klasy a praca i własność

W kształtowaniu struktury klasowej szczególną rolę odgrywają we współczesnych społeczeństwach podziały pracy na przemysłową, rolną, handlową, finansową i usługową. Na postprzemysłową i pozaprzemysłową, na pracę wykonawczą i kierowniczą, na pracę wymagającą wyższego wykształcenia i dostępną ludziom o niższym wykształceniu. Na pracę samodzielną i podporządkowaną, bezpośrednio produkcyjną, pośrednio produkcyjną i pozaprodukcyjną lub mówiąc językiem archaicznym i figuratywnym na pracę fizyczną i umysłową, pracę błękitnych i białych kołnierzyków. Pojęcie podziału pracy obejmuje podział ludzi na rządzących i rządzonych, sprawujących władzę polityczną i nieposiadających takiej władzy. Te podziały pracy nazwiemy wielkimi. Nie tylko dlatego, że obejmują one duże zbiory jednostek ludzkich. Przede wszystkim dlatego, że mają one większe znaczenie dla różnicowania ludzi niż podziały pracy wewnątrz gałęzi gospodarki (produkcja żywności, odzieży, itp.) lub wewnątrz struktury zawodowej społeczeństwa. Struktura zawodowa obejmuje tysiące małych podziałów pracy bezpośrednio produkcyjnej i setki małych podziałów pracy pośrednio produkcyjnej oraz pozaprodukcyjnej. (Por. Kozyr- Kowalski, 1979: 123-125). Teoria prac produkcyjnych i nieprodukcyjnych, a ściślej pozaprodukcyjnych - jak wielokrotnie od końca lat sześćdziesiątych o tym pisałem - (Kozyr-Kowalski, 1988: 297-304, 442-456) ma mało wspólnego ze wszelkimi próbami arbitralnego pomniejszenia w życiu gospodarczym i społecznym roli menedżerów, inżynierów, techników, funkcji nauki, wykształcenia, handlu, medycyny, kultury, religii, prawa, armii czy policji. Nie wynikają z niej bezpośrednio, bez długiej litanii warunków, żadne reguły dotyczące wielkości nakładów na produkcję, transport, handel czy naukę. A tym bardziej żadne reguły dotyczące zarobków robotników, dyrektorów, uczonych, lekarzy czy nauczycieli. Już Adam Smith wiedział, że nieracjonalna i nadmierna lokalizacja zasobów w wytwarzanie dóbr materialnych może powodować większą destrukcję bogactwa narodów niż niewłaściwa (zarówno niedostateczna, jak i nadmierna) lokalizacja takich zasobów w innych dziedzinach życia społecznego. (Smith, 1954: 417-443). Destrukcyjne strony wszelkiej pracy, nawet najbardziej produkcyjnej, znakomicie ujawnia Lars Clausen w studium pt. Produktive Arbeit, Destruktive Arbeit. (Clausen, 1988). Główna funkcja poznawcza teorii prac produkcyjnych i pozaprodukcyjnych polega na dostarczaniu narzędzi służących naukowemu wyodrębnieniu struktury gospodarczej od pozagospodarczych podstruktur społeczeństwa globalnego. Będące integralnym składnikiem tej teorii pojęcie bezpośredniego producenta pozwala uwolnić nasze analizy od archaizmu i wieloznaczności, z którymi są związane terminy "pracownik fizyczny", "pracownik manualny", "pracownik umysłowy". A także "robotnik" i "pracownik". (Kozyr-Kowalski, 1988: 122-136). August Comte, twórca fundamentów teoretycznych nowoczesnej socjologii i wielbiciel Adama Smitha zdawał sobie dobrze sprawę ze znaczenia koncepcji "pracy produkcyjnej i nieprodukcyjnej" dla teorii zróżnicowania społecznego. Comte posługuje się w swoich analizach dosyć konsekwentnie kategorią bezpośredniego pracownika, travaileur immédiat tam, gdzie współcześni ekonomiści i socjologowie mówią o "pracowniku fizycznym", "manualnym" lub o "pracowniku z błękitnym kołnierzykiem". (Comte, 1908). Nawet tak wybitny i wytrawny badacz jak Mark Blaug nie dostrzega uniwersalnych, ważnych dla nauk socjologicznych i historycznych funkcji podziału prac ludzkich na produkcyjne i "nieprodukcyjne". (Blaug, 1994: 76-77). Te funkcje wykraczają daleko poza wąsko ekonomiczny problem tworzenia dochodu narodowego.

Społeczny podział pracy ma, podobnie jak własność, człon konstytuujący strukturę gospodarczą społeczeństwa, jak i człon obejmujący pozagospodarcze dziedziny życia narodów. Uniknie się wielu uproszczeń w ujmowaniu relacji wzajemnych między gospodarką a pozagospodarczymi podsystemami społeczeństwa ograniczając pojęcie klasy do oznaczenia pozycji pracowo - własnościowych, które są elementem struktury gospodarczej. Natomiast ludzi, znajdujących się w jakościowo różnych położeniach pracowo - własnościowych, które występują w strukturach pozagospodarczych można nazywać warstwami - tak czyniłem idąc za O. Lange. Warto jednak ze względów teoretycznych i empirycznych powrócić do języka Hegla, Marksa i Webera i mówić o stanach społecznych (Stände) w analizie położenia w społecznym podziale pracy takich zbiorów ludzi, jak: wojskowi, sędziowie, policjanci, nauczyciele, dziennikarze, duchowieństwo. Nawet dzisiaj nie jest w pełni prawdziwa teza Marksa i Engelsa, iż kapitalizm przekształcił wszystkie dawne stany w klasy pracowników najemnych. Ludzi, którzy funkcjonują poza strukturami społecznego podziału pracy (np. renciści, emeryci, bezrobotni) będę oznaczać, w zależności od ich dawnej kondycji pracowej, mianem quasi-klas albo quasi-stanów. Robotnik - emeryt będzie częścią quasi-klasy, oficer na emeryturze znajdzie się wśród quasi-stanu wojskowego. W badaniu zróżnicowania własnościowego wśród tych, którzy utrzymują się dzięki działaniom wymierzonym przeciwko prawu, obyczajności i moralności (rozbój, kradzież, oszustwo itp.) daje się zastosować pojęcie podklas społeczeństwa. Ma ono tylko pewne cechy wspólne z obiegowym pojęciem podklasy.

Kategoria klasy ma naturę wielorelacyjną. W tym m.in. sensie, że wyraża ona podobieństwo zajmowanych pozycji zarówno w społecznym podziale pracy, jak i w podziale ekonomicznej własności. Nie jest klasą zbiór jednostek o podobnej pozycji własnościowej, lecz jakościowo odmiennej pozycji pracowej. Do różnych klas należą ci, którzy mają podobną pozycję pracową, odmienną zaś - pozycję własnościową. Robotnik rolny jest bezpośrednim producentem. Podobnie jak rolnik - posiadacz prywatnego gospodarstwa. Ci dwaj bezpośredni producenci rolni są jednak, ze względu na odmienną kondycję własnościową, członkami dwóch odrębnych klas. Dyrektor przedsiębiorstwa przemysłowego należy do innej klasy niż robotnik. Dyrektor jest bowiem pośrednim producentem, rozkazodawcą, właścicielem wysoko wyszkolonej naukowo siły roboczej. Robotnik zaś to bezpośredni producent, pracownik wykonawczy, posiadacz elementarnie lub przeciętnie wyszkolonej naukowo siły roboczej. Właściciele kapitału tej samej wielkości są członkami odrębnych klas wtedy, gdy jeden z nich nie wykonuje żadnej pracy, drugi zaś pełni funkcje menedżerskie. Jeśli posługujemy się zbyt uproszczonymi lub zbyt ogólnymi kategoriami, to często przedwcześnie i zbyt pochopnie przypisujemy pewnym ludziom podobieństwo pozycji w społecznym podziale pracy i własności. Zakładamy np. że szeregowego pracownika handlu i robotnika różni jedynie miejsce w społecznym podziale pracy. Łączy zaś ta sama sytuacja własnościowa: praca najemna, brak własności środków produkcji i wymiany. Po dokładniejszej analizie okazuje się jednak, że robotnik jest realnym pracownikiem najemnym, sprzedawca zaś - formalnym pracownikiem najemnym, że ten pierwszy jest posiadaczem elementarnie wyszkolonej naukowo siły roboczej, ten drugi - średnio wyszkolonej pod względem wykształcenia siły roboczej. Określenie położenia klasowego może się radykalnie różnić w zależności od tego czy badamy je za pomocą formalno - prawnej, czy ekonomiczno - socjologicznej teorii własności.

Obiektami ekonomicznej własności są dwa zasadnicze czynniki gospodarowania: materialne i intelektualne środki produkcji dóbr oraz własna i cudza siła robocza. Własność jako rzeczowo - zmysłowy stosunek do środków produkcji, której modelem może być drobna i średnia własność rolników, rzemieślników i przedsiębiorców wciąż dominuje ilościowo w najnowocześniejszych społeczeństwach. Natomiast novum naszej epoki wyraża się m. in. przez ekspansję własności środków produkcji zapośredniczonej ekonomiczno - społecznie przez własność pieniądza i papierów wartościowych (akcje, obligacje).

Ekonomiczna własność nie jest jakimś stosunkiem pojedynczym, odosobnionym i niezależnym od czasu i miejsca. Tworzy ją cała sieć takich stosunków, w których pojawia się - stale, okresowo lub jedynie okazjonalnie - gratisowe, bezwzględnie lub względnie niezależne od pracy, uzyskiwanie dóbr materialnych i duchowych. Najczęściej jest ono związane z jakąś postacią rzeczywistego monopolu. Ekonomiczno - socjologiczną teorię własności można nazwać donacyjnym pojmowaniem własności (od łacińskiego donatio - dar, darowizna), gdyż za osobliwą cechę własności uważa się w tym pojmowaniu otrzymywanie dóbr materialnych i duchowych (środków produkcji i konsumpcji) w postaci swoistego daru przyrody lub okoliczności ekonomiczno - społecznych i historycznych. Modelem arcyczystego właściciela jest rentier, który utrzymuje się bez żadnej pracy z procentów od kapitału i to jeszcze od kapitału odziedziczonego. Modelem czystego właściciela może być także rolnik, który staje się nagle bogaczem i utrzymuje się bez żadnej pracy po znalezieniu na swoim polu ropy naftowej.

Własność a ergodynamis i kapitał ludzki

W ekonomiczno - socjologicznej teorii własności wielkie znaczenie ma pojęcie własności siły roboczej. Siła robocza, którą będziemy nazywać też z grecka ergodynamis to nic innego jak zdolność pracowa, zdolność do wykonywywania pracy w ogóle lub konkretnej pracy produkcyjnej lub pozaprodukcyjnej, a zwłaszcza pracy szczególnie poszukiwanej, wysoko cenionej, zapewniającej określone przywileje materialne i duchowe. Ergodynamis - ujmując rzecz precyzyjniej - obejmuje te umiejętności fizyczne i duchowe, będące częścią osobowości człowieka, które czynią go zdolnym lub niezdolnym do wykonywania pracy w ogóle lub pracy szczególnego rodzaju lub prac najwyżej wynagradzanych i cenionych w danym społeczeństwie. Elementarnymi składnikami siły roboczej oraz obiektami własności siły roboczej są wykształcenie zwłaszcza wyższe wykształcenie specjalistyczne o charakterze technicznym, ekonomicznym i prawnym, wyszkoleniekwalifikacje, doświadczenie wychowanie. Nasze pojęcie siły roboczej różni się poważnie od obiegowego we współczesnej ekonomice jego rozumienia. Siła robocza (labour force) oznacza tam ogół osób powyżej 16 lat, które pracują za płacę lub aktywnie poszukują płatnego zatrudnienia. (Schiller, 1989: 129-130). Teoria własności siły roboczej wykazuje natomiast wiele zbieżności ze stworzoną przez Gary Beckera teorią kapitału ludzkiego. (Becker, 1994). Nie da się wszakże do niej całkowicie sprowadzić. Becker m. in. rozumie przez kapitał ludzki "kwalifikacje ucieleśnione w sile roboczej". Przez kwalifikacje zaś przede wszystkim te umiejętności pracowania, które są rezultatem rozwoju nauki, wykształcenia i szkolenia. Kapitał ludzki można też określić jako wiązkę kwalifikacji, którą posiada dana jednostka ludzka.( Schiller, 1989:. 820) lub jako kwalifikacje i zdolności pracowników. (McConnell, 1987: 664-666, 777, G-13-14)

Na stronicach głośnego dzieła Beckera występuje także inne i bardziej tradycyjne pojęcie kapitału ludzkiego. Kapitał rozumie się tu jako pieniądz, który rodzi nowy pieniądz, jako wydatek, który zwraca się, po dłuższym lub krótszym czasie, z nadwyżką. Kapitał ludzki oznacza wówczas pomnożenie pieniądza lub pozapieniężnych wydatków poprzez ich umieszczenie w szkoleniu, systemie edukacyjnym, służbie zdrowia, w systemie odpoczynku, kulturze, stołówkach pracowniczych itp., czyli w czynniku ludzkim. Nie miejsce tu na dokładniejszą analizę siły i słabości Beckera teorii kapitału ludzkiego. Nie ma jednak ta teoria wiele wspólnego z pojawiającym się u nas zwyczajem określania mianem kapitału wszelkiego warunku, który był konieczny dla uzyskania pozycji nowoczesnego współwłaściciela środków produkcji i wymiany. Takie nadużycie Beckerowskiej koncepcji kapitału ludzkiego występuje wtedy, gdy czytamy, że nomenklatura poststalinowska wymieniła swój kapitał polityczny na kapitał ekonomiczny, że kapitał kulturowy lub religijny części duchowieństwa spowodował proces jego uwłaszczenia się po roku 1989.

Nie wszyscy ludzie są właścicielami swojej siły roboczej, ergodynamis. Nie należy do tej kategorii ze względów biologicznych a zwłaszcza ekonomiczno - społecznych część inwalidów, dzieci, starców, emerytów, rencistów, bezrobotnych, gospodyń domowych. Mogą oni jednak być współwłaścicielami siły roboczej rodziców, małżonków lub uczestniczyć w jakimś typie wspólnej, zbiorowej własności środków gospodarowania. Wśród właścicieli samej tylko siły roboczej występuje głębokie zróżnicowanie wyznaczone przez jakość posiadanej siły roboczej. Pewne typy własności siły roboczej zapewniają technologiczny i społeczno-ekonomiczny monopol dostępu do prac kierowniczych, rozkazodawczych, najlepiej wynagradzanych, najmniej wywłaszczających z ergodynamis, najbardziej wolnych, samodzielnych i najmniej degradujących siłę roboczą oraz całą osobowość ludzką. Własność siły roboczej, podobnie jak własność rzeczowych czynników gospodarowania, wyraża się przez całą sieć stosunków gospodarczych w których pojawia się gratisowe uzyskiwanie dóbr oraz względna lub bezwzględna niezależność tego uzyskiwania od własnej pracy. Charakteryzowałem je w swoim czasie dosyć obszernie. (Por. Kozyr-Kowalski, 1988: 537-577). Poprzestanę więc teraz na zwykłym wyliczeniu owych stosunków. Niektóre z nich będą dotyczyć własności środków konsumpcji. Ten ostatni typ posiadania będzie jednak traktowany jako miernik wartości siły roboczej oraz jako narzędzie ustalania czy dana własność środków konsumpcji wyraża status pracownika najemnego, czy też jest ukrytą formą własności środków produkcji.

Własność siły roboczej przejawia się m. in. przez następujące stosunki ekonomiczno - społeczne : 1) stopień naukowego wyszkolenia siły roboczej, 2) edukacja jako składnik siły roboczej, środek monopolizacji stanowisk i niezależna od pracy podstawa gratyfikacji, 3) wynagrodzenie oparte nie na ilości i jakości pracy, lecz na samej sile roboczej, 4) siła robocza jako wyznacznik pozycji w hierarchii różnie i nierówno wartościowanych prac bezpośrednio produkcyjnych, pośrednio produkcyjnych i pozaprodukcyjnych, 5) pieniężno - formalna wartość posiadanej siły roboczej, 6) materialno - ekonomiczna wartość siły roboczej, 7) utrzymanie małżonka jako element wartości siły roboczej, małżeńska współwłasność siły roboczej, 8) dzieci jako pracownicy i współwłaściciele siły roboczej rodziców, 9) globalna wartość majątku mierzona czasem uzyskiwania środków egzystencji bez konieczności pracy najemnej, 10) wielkość oszczędności w stosunku do różnych typów pracy najemnej jako podstawy utrzymania, 11) dziedziczone dobra a życie bez pracy najemnej, 12) zatrudnianie służby domowej jako składnik wartości siły roboczej, 13) realna a formalna praca najemna, 14) społeczna, prywatna i osobista własność siły roboczej jako formy gratisowego uzyskiwania dóbr, 15) wywłaszczanie gwałtowne i stopniowe z siły roboczej w procesach pracowania, w stosunkach gospodarczych i pozaekonomicznych.

Łady produkcji a mikroklasy

Określone rodzaje podziału pracy, własności ekonomicznej środków produkcji i własności ergodynamis są tak wzajemnie powiązane, że tworzą wyodrębniające się w czasie i przestrzeni całości organiczne czyli struktury. Nazywałem je przez lata sposobami produkcji. Dzisiaj zastąpię "sposoby produkcji" - czyniąc coś nie tylko pro veritate, lecz także pro tempore ładami produkcji. Po tym czysto werbalnym zabiegu można zredefiniować klasy jako takie zbiory jednostek ludzkich, które funkcjonują wewnątrz istniejących w danym społeczeństwie ładów bezpośredniej i pośredniej produkcji (handel, finanse, usługi) i zajmują w tych ładach różną jakościowo i nierówną pozycję własnościową oraz pracową. Łady produkcji składają się z 4 podstruktur: 1) podstruktury własności środków produkcji, 2) podstruktury własności siły roboczej, 3) podstruktury podziału pracy, 4) podstruktury podziału środków produkcji.

Klasy jako składniki ładów bezpośredniej i pośredniej produkcji dóbr będę nazywać małymi klasami lub mikroklasami społeczeństwa. Wcześniej posługiwałem się nazwami: " klasy ekonomiczne" i "klasy cząstkowe". Terminy: "klasy małe" - "klasy wielkie" podpowiedziała mi praca Jerzego Kochana. (Por. Kochan, 1990). Można zapożyczyć u Lorenza von Steina "organiczne pojęcie klasy", der organische Begriff der Klasse dla oznaczenia klas związanych z tymi całościami organicznymi, strukturami, którymi są łady produkcji i tworzące je stosunki między ludźmi. (Por. Stein, 1878: 523-526)

Charakterystycznym znamieniem przeobrażeń własnościowo - pracowych w Polsce jest powstawanie lub liczebny wzrost mikroklas związanych z kapitalistycznymi ładami produkcji. Najbardziej rozwinęły się dotąd u nas klasy kapitalistów handlowych i finansowych. Istnieje jednak i potęguje swoje znaczenie w gospodarce klasa kapitalistów przemysłowych. Związana jest ona zarówno z tradycyjnie kapitalistycznymi ładami produkcji (indywidualna i rodzinna własność), jak i z nowocześnie kapitalistycznymi ładami produkcji (własność akcji i innych papierów wartościowych). Prasa, telewizja, radio, biura turystyczne, wydawnictwa stanowią miejsce funkcjonowania w sferze usług odrębnej klasy kapitalistycznej: mikroklasy właścicieli kapitału usługowego. Status klasy kapitalistycznych managerów i mikroklasy kapitalistycznych specjalistów uzyskała też poważna część pracowników sektora formalnie państwowego, który zachowuje wciąż liczne cechy własności znacjonalizowanej. Istnienie własności wspólnej obok kapitalistycznych ładów produkcji czyni sensownym wyróżnienie klasy robotniczej sektora publicznego i klasy robotniczej sektora kapitalistycznego. Dokładniejsza analiza ładów bezpośredniej produkcji materialnej pozwoli nam wykryć klasę robotników przemysłowych mikroklasę robotników pozaprzemysłowych złożoną z bezpośrednich producentów zatrudnionych w instytucjach handlowych, finansowych, usługowych i pozagospodarczych. Odrębną klasę robotniczą stanowić będą robotnicy rolni. Józef Chałasiński już przed wojną traktował robotników rolnych jako jakościowo różną od robotników przemysłowych klasę społeczną. (Chałasiński, 1931: 36-47). W postprzemysłowych ładach produkcji, które będę pojmować nie tak szeroko jak Bell (Bell, 1994: 232-234), gdyż nie zaliczę do nich wielu obiegowo rozumianych "usług": m.in. wywożenia śmieci, pracy w wodociągach, elektrowniach, naprawy samochodów, handlu, lecz tylko najnowocześniejsze typy produkcji, spotkamy bezpośrednich producentów - posiadaczy wysoko wyszkolonej naukowo siły roboczej czyli postprzemysłową lub wyższą klasę robotniczą. Inżynierów kontrolujących pracę elektrowni atomowych lub pracę robotów, pilotów przewożących towary można jednak równie dobrze zaliczyć do nierobotniczej lub postrobotniczej klasy bezpośrednich producentów. Należeli do niej od dawna np. farmaceuci wytwarzający dla potrzeb indywidualnych takie dobra materialne, jakimi są lekarstwa. Teoria ładów bezpośredniej i pośredniej produkcji pozwala w analogiczny sposób wyróżnić wiele małych klas menedżerskich, różne klasy specjalistów technicznych, ekonomicznych i prawnych, wiele mikroklas drobnomieszczańskich, chłopskich, małe klasy bezpośrednich pracowników handlu, finansów i inne klasy bezpośrednich pracowników nierobotniczych. Wśród mikroklas społeczeństwa znajdzie się też miejsce dla tych robotników i pracowników, którzy są właścicielami akcji swoich przedsiębiorstw.

Wprowadzone wyżej pojęcia ładów produkcji i mikroklas społeczeństwa są typami idealnymi czy lepiej typami klasycznymi. Nie w tym jednak sensie, że oznaczają one jakieś nierzeczywiste położenia własnościowo - pracowe, nigdy nie występujące w stanie czystym lub arbitralne konstrukcje pojęciowe. Mają one charakter typów klasycznych, gdyż wskazują, że dokładne wyodrębnienie liczby ładów produkcji w danym społeczeństwie oraz liczby małych klas z nimi związanych wymaga empirycznej analizy stosunków między typami czystymi a typami heterogenicznymi a także empirycznej oceny roli odgrywanej przez poszczególne łady produkcji i zajmowane w nich pozycje własnościowo - pracowe w życiu poszczególnych jednostek oraz w globalnej gospodarce i społeczeństwie jako całości. Dopiero po takiej analizie empirycznej będzie można odpowiedzieć dokładnie na pytania: ile jest w danym społeczeństwie sposobów produkcji i związanych z nimi mikroklas. A także dokonać niearbitralnej redukcji liczby małych klas danego społeczeństwa. Wśród mikroklas społeczeństwa znajdą się też klasy heterogeniczne. (Por. Kozyr-Kowalski, Ładosz, 1972: 174-175). Wyodrębniają się one z takich klas czystychklas homogenicznych jak robotnicy przemysłowi, rolni, średnia klasa chłopska, biedniejsza klasa chłopska, zamożniejsza klasa chłopska, klasa farmerska. W Polsce był taki czas, że 40% rolników miało dodatkową pracę. (E, 1994, 16.IV: 5). Rolnicy ci tworzyli przede wszystkim klasę heterogeniczną chłopo-robotników. Dzisiaj pojawiła się inna bardzo ważna klasa heterogeniczna: robotniko-drobnomieszczanie.

Makroklasy a wielkie dychotomie własnościowo-pracowe

Te mikroklasy, których pozycja własnościowo - pracowa wykazuje największe podobieństwo a zarazem największe różnice w stosunku do jakiejś liczby innych mikroklas oznaczymy mianem wielkich klas lub makroklas społeczeństwa. Pozycję wielkich klas określają dychotomie występujące w dziedzinie 1) własności środków produkcji, 2) własności ergodynamis, 3) społecznego podziału pracy. Jakaś klasa jest oczywiście wielką nie tylko ze względu na swoją liczebność, lecz także ze względu na znaczenie funkcjonalne w gospodarce i społeczeństwie. Wśród dychotomii determinujących we współczesnej Polsce i świecie makroklasy szczególne znaczenie mają własność kapitału - brak własności kapitału, indywidualna i rodzinna własność prywatna środków bezpośredniej i pośredniej produkcji - brak takiej własności, praca najemna - zatrudnianie pracy najemnej, realna praca najemna - formalna praca najemna, praca kierownicza i rozkazodawcza - praca podporządkowana i wykonawcza, wykształcenie wyższe - brak wyższego wykształcenia, praca bezpośrednio produkcyjna - praca o innym charakterze. To wyliczenie już wskazuje, że różnice między dychotomicznym podziałem a podziałem gradacyjnym członków społeczeństwa mają charakter względny. Po dokładniejszej analizie zróżnicowania pracowo- własnościowego zawsze można wskazać punkt w którym gradacja przechodzi w dychotomię. Możemy wstępnie wyróżnić następujące makroklasy współczesnego społeczeństwa polskiego: klasę robotniczą, klasę kapitalistyczną, klasę menedżerską, klasę specjalistów inżynieryjno - technicznych, ekonomicznych i prawnych, klasę drobnomieszczańską, którą za starożytnymi Grekami i M. Weberem nazywam też klasą demiurgiczną, klasę chłopską, klasę bezpośrednich pracowników nierobotniczej pracy najemnej. Każda z makroklas wyróżniona została za pomocą takiego zbioru stosunków własnościowo - pracowych, który wskazuje na to, co jest dla danej klasy osobliwe, swoiste w stosunku do wszystkich pozostałych klas, nie zaś jedynie w stosunku do jakiejś jednej lub drugiej klasy. Między pozycjami osobliwymi dla każdej makroklasy występuje zarówno większy lub mniejszy dystans własnościowo -pracowy, jak i większe lub mniejsze zbliżenie. Nie należy jednak ulegać kiepskiemu, jednoliniowemu determinizmowi sądząc, że im mniejszy dystans pracowo - własnościowy, tym większa zgoda i współpraca klasowa, im większy zaś taki dystans - tym silniejszy konflikt klasowy. Już H. Spencer wskazywał na istnienie ostrego dystansu i antagonizmu w stosunkach wzajemnych między "różnymi klasami robotniczymi", the working classesróżnymi "klasami zatrudnianymi", the employed classes, różnymi "klasami kierowanymi", the regulated classes. (Spencer, 1896: 224-230).

Struktura klasowa każdego kraju ma pewne cechy sobie tylko właściwe. Wiele z tych cech, jak to słusznie podkreśla Daniel Bertaux, stanowi produkt osobliwej dla tego kraju historii oraz doświadczeń pokoleniowych członków poszczególnych klas. (Bertaux, 1992). Ale równocześnie ma ona właściwości wspólne wszystkim społeczeństwom współczesnym i wszystkim społeczeństwom klasowym. Tezy głoszące, że podział klasowy społeczeństwa polskiego, rosyjskiego czy amerykańskiego ma cechy sobie tylko właściwe, nie ma zaś żadnych istotnych cech uniwersalnych nie odpowiadają po prostu rzeczywistości. Wywodzą się one najczęściej z założeń kiepskiego, ideologicznego strukturalizmu (całość determinuje totalnie cechy swoich elementów, nie wolno wyrywać elementu z całości) i heraklityzmu (wszystko płynie i chwieje się a wraz z tym musi płynąć i chwiać się każda teoria).

Ideologiczny strukturalizm i heraklityzm prowadzą często do nadużywania pojęcia nowej klasy. Jeśli bierzemy pod uwagę względnie długi okres czasu i dokonujące się w nim zmiany w strukturze gospodarki i całego życia społecznego, to wówczas miano nowej klasy możemy przypisać każdej klasie społecznej. Powojenna klasa robotnicza będzie nową klasą robotniczą zarówno w stosunku do klasy robotniczej okresu wojny, jak i okresu przedwojennego. Współczesne drobnomieszczaństwo jest nową klasą drobnomieszczańską w stosunku do drobnomieszczaństwa lat powojennych. Częściej pojęcie nowej klasy wyraża jedynie pojawienie się w położeniu własnościowo - pracowym starych jak świat klas jakichś elementów, których nie było dawniej. Np. komputer jako nowy środek pracy istniejących już w starożytnym Egipcie i Grecji klas kierowniczych i klas specjalistów. Także w tym sensie każda klasa społeczna może być nazwana nową klasą. Stosowane już w XIX w. pojęcie nowych klas średnich to w istocie tylko nowa nazwa dla określenia m. in. starszych niż klasa robotników przemysłowych klas najemnych pracowników zatrudnionych w handlu, finansach, usługach i biurach. To samo można powiedzieć o zaliczaniu do nowej klasy średniej wszystkich prawników, nauczycieli, profesorów, wojskowych. Tylko relacyjnie, nie zaś bezwzględnie rozumiane pojęcie nowej klasy może być odniesione do nieobecnych w strukturze ekonomicznej formalnego socjalizmu klas właścicieli nowoczesnego kapitału i nowoczesnej własności środków produkcji. Nawet rzeczywiście nowe klasy: bezpośredni producenci właściciele wysoko wyszkolonej naukowo ergodynamis czy klasy związane z postprzemysłowymi sposobami produkcji mają swoich bliższych lub dalszych poprzedników historycznych oraz swoich dalszych lub bliższych krewnych w innych krajach świata. Dokładne poznanie tego, co nowe i nieobecne zawsze pod słońcem stanowi fundamentalne zadanie naukowej teorii zróżnicowania społecznego. Nie wymaga to jednak rezygnacji z metody porównawczej a zwłaszcza historyczno - porównawczej. Powiedzmy więcej. Tego rodzaju metody są koniecznym warunkiem analizy kainotycznej, która jest zorientowana na ujęcie tego, co nowe i osobliwe w świecie społecznym. Pogoń za absolutnym kainotes - tak starożytni Grecy nazywali to, co nowe i osobliwe w danym czasie i miejscu - kończy się często myleniem pozornej nowości i osobliwości z rzeczywistą nowością i osobliwością. Naukowa teoria zróżnicowania społecznego nie może się obejść ani bez wymiaru kainotycznego ani bez wymiaru archaicznego.

Kategoria makroklasy ma charakter bardziej heurystyczny i syntetyczny niż kategoria małej klasy. Zasadnicze konsekwencje dla życia i działań jednostek, dla ich osobowości i sposobów myślenia mają te stosunki pracowe i własnościowe, które konstytuują mikroklasy. Ale pojęcia zarówno małych, jak i wielkich klas wyrażają elementarną cechę wszelkiej poprawnej teorii: organiczny związek analizy i syntezy, zjawisk mikrokosmicznych i makrokosmicznych. Teoria w naukach społecznych nie może się obejść bez kategorii i tez heurystycznych, które są względnie arbitralne i relatywne. Nie powinna się jednak zatrzymywać na takim stadium rozwojowym. A tym bardziej czynić z konieczności cnotę. Zarysowana koncepcja mikroklas i makroklas dopuszcza możliwość posługiwania się, na pewnym etapie badawczym i dla pewnych celów poznawczych, radykalnie heurystycznym i monorelacyjnym pojęciem klasy.

Heurystyczno- monorelacyjne pojęcie klasy

Klasą - w sensie radykalnie heurystycznym i monorelacyjnym - będzie każdy zbiór jednostek, który różni się jakościowo w danym czasie i miejscu, w badanym przez nas obszarze rzeczywistości oraz w stosunku do jakiegoś innego zbioru jednostek, swoim położeniem własnościowo - pracowym lub tylko położeniem własnościowym lub tylko położeniem pracowym. W badaniu nad rolą kapitału w danym społeczeństwie możemy posługiwać się pojęciami klasy właścicieli kapitału i klasy pracującej obejmując tym ostatnim mianem zarówno wszystkich pracowników najemnych, wszystkich właścicieli środków produkcji obsługiwanych własną pracą i pracą rodziny, jak i wszystkich drobnych i średnich pracodawców. W analizach pewnych problemów mogą się okazać użyteczne pojęcia klasy pracowników najemnych i klasy właścicieli środków produkcji, klasy bezpośrednich producentów i klasy pośrednich producentów, klasy posiadaczy wyższego wykształcenia i klasy niższego wykształcenia, klasy rządzących i rządzonych, klasy pracy samodzielnej i pracy podporządkowanej. Do monorelacji o większym lub mniejszym znaczeniu heurystycznym łatwo też sprowadzić kategorie klasy wyższej, średniej i niższej, klasy robotniczej, chłopskiej i klasy inteligencji. Radykalnie heurystyczne i relacyjne pojmowanie klasy pozwala też wyróżniać w badanej sferze rzeczywistości i na określonym etapie badań klasę techników i klasę inżynierów, klasę bezpośrednich dozorców pracy ludzkiej, klasę sprzedawców wielkich domów handlowych i klasę pracowników drobnego handlu, klasę robotników - właścicieli akcji swoich przedsiębiorstw, klasę pracowników biurowych, klasę pielęgniarek, wreszcie klasę robotników wykwalifikowanych i klasę robotników niewykwalifikowanych. Takie heurystyczne, bardzo swobodne pojęcie klasy funkcjonowało od dawna w naukach historycznych, ekonomicznych i socjologicznych. I wciąż funkcjonuje. (Por. Lemaire, 1998). Posługiwali się nim A. Comte, H. Spencer, A. Tocqueville. A także K. Marks. Dopiero logofobia komunistyczna i antykomunistyczna, marksistowska i antymarksistowska położyły mu kres, zastępując je często równie swobodnym pojęciem warstwy czy grupy społeczno - zawodowej. August Comte (1798-1857) wyróżniał w społeczeństwie, dla celów heurystycznych, klasy kierownicze i kierowane, klasy wykształcone i niewykształcone, klasę kapitalistów i proletariuszy, klasę ludzi czynu i klasę kontemplacji. Mówił też o klasie filozofów, kapłanów, prawników, dyplomatów. (Por. Comte, 1908, 1908a, 1973). Herbert Spencer (1820-1903) używał pojęć dychotomicznych: klasa panująca - klasa poddana, klasa wykształconych - klasa niewykształconych, klasa produkująca - nieprodukująca, klasa wojskowych, kapłanów, klasa czarowników, uczonych. (Por. Spencer, 1969). Analizował on stronniczość klasową za pomocą pojęć klasa rządząca, klasa panująca, klasa zatrudniana - zatrudniająca, klasa kierownicza - kierowana. (Spencer, 1896). Podobnie mają się sprawy u Alexis de Tocqueville'a (1805- 1859) (Por. Tocqueville, 1840, 1970, 1987, 1996) i Marksa. W Kapitale Karol Marks (1818-1883) - idąc za angielskim ekonomistą A. Ure - nazywa różnymi klasami robotniczymi robotników obsługujących maszyny i robotników pomocniczych. (Marx, Engels, 1962: 441-443). W powojennych wydaniach Kapitału w Polsce kategoria klasy została wyeliminowana z tej partii Marksowskich rozważań. W analizie reprodukcji Marks posługuje się pojęciami klasy robotniczej działu produkcji środków produkcji i klasy robotniczej działu środków konsumpcji.

Istnieje dosyć łatwe przejście od radykalnie heurystycznego i monorelacyjnego pojmowania klasy do empiryczno - teoretycznej kategorii klasy. Jeśli biorę pod uwagę jedną tylko relację własnościową różnicującą jakościowo ludzi w danym społeczeństwie, to mogę podzielić ich na klasę właścicieli i klasę niewłaścicieli środków produkcji. Jeśli będą dokładniej analizować różnice własnościowe wśród właścicieli środków produkcji i niewłaścicieli uwzględniając większą liczbę relacji, czyli stosunków własnościowych, to pojawi mi się klasa chłopska, drobnomieszczańska, klasa pracowników najemnych. Dalsza analiza położeń własnościowo - pracowych wśród klasy pracowników najemnych doprowadzi do wyróżnienia klasy robotniczej, klasy pracowników handlu, klasy menedżerskiej itp. Widzimy więc, że liczba wyróżnionych klas jest przede wszystkim funkcją dokładności analizy stosunków własnościowych i pracowych istniejących w danym społeczeństwie oraz funkcją dokładności oceny znaczenia tych stosunków w życiu jednostek ludzkich oraz w globalnej gospodarce i globalnym społeczeństwie. Nie można natomiast zawieszać takiej analizy lub apriorycznie redukować liczbę klas do trzech, półtuzina lub tuzina tylko po to, aby nie "było tych klas za dużo". Łatwo można przecież zredukować całą nowoczesną teorię gatunków zoologicznych do abstrakcyjnej trójcy: zwierzęta wodne, lądowe, powietrzne. Tak kiedyś postępowano w tej nauce. (Por. Kroeber, 1973: 215-216). Nowoczesne badania nad różnicami i podobieństwami w świecie przyrodniczym uczyniły natomiast trójczłonową teorię podziału gatunkowego świata zwierząt nie tyle fałszywą, co bezużyteczną.

 

Mikroświat i makroświat stanów, quasi-klas, quasi-stanów i podklas

Nie tylko klasy, lecz także stany, quasi - klasy, quasi - stany i podklasy społeczeństwa dają się ująć w kategoriach mikro i makro.

Stany obejmują ludzi zatrudnionych w pozaekonomicznych strukturach społeczeństwa. Praca wykonywana w tych strukturach nie ma i nie może mieć ze względów technicznych i ekonomicznych charakteru w pełni kapitalistycznego. Materialne i intelektualne środki pracy nie są w większości współczesnych instytucji pozagospodarczych własnością prywatną. Występuje w nich zwykle jakaś postać własności wspólnej. Wyrażają i przesłaniają ją takie szyldy prawnicze jak własność państwowa, komunalna, kościelna, uniwersytecka. Stany są zorganizowane hierarchicznie. Hierarchiczna organizacja ma wyrażać nie tylko różne stopnie stosunku kierownictwa, współdziałania i współtworzenia, lecz także różne stopnie rzeczy znawstwa, wiedzy, kwalifikacji i doświadczenia. Wreszcie w hierarchicznej organizacji stanowej przejawiają się nie tylko formalnie, lecz także realnie różnice między mistrzem, czeladnikiem i terminatorem, między pracą kunsztowną, przeciętną i mierną. Praca najemna ma w organizacji stanowej charakter formalny, nie zaś realny. Nigdy nie dawała się i nie da zupełnie sprowadzić do pracy typowego najemnika kapitalistycznej gospodarki. Musi ona zawierać większą lub mniejszą dozę powołania. Nie może służyć wyłącznie zarobkowaniu, lecz stanowi także cel sam w sobie. Stany mają zagwarantowany jakiś monopol na posługiwanie się środkami przymusu materialnego i duchowego oraz monopolizują określone przywileje i postacie szacunku społecznego. Z nich wywodzą się zwykle narodowe i lokalne elity władzy, kultury i szacunku społecznego.

Członkami wielkich stanów społecznych są pracownicy wymiaru sprawiedliwości i wojskowi, uczeni i nauczyciele, duchowni i artyści, dziennikarze i politycy zawodowi. Do stanów można też włączyć studentów i uczniów. Do analizy kondycji pracowo - własnościowej inżynierów i lekarzy trzeba by chyba wprowadzić pojęcie klaso-stanów. Różnice własnościowe i pracowe pozwalają wyróżnić wśród makrostanu wojskowych małe stany oficerów, podoficerów i żołnierzy, wśród wielkiego stanu prawników mikrostany sędziów, prokuratorów, adwokatów itp.

Quasi-klasami nazywać będziemy ludzi, którzy nie funkcjonują w strukturze społecznego podziału pracy, gdyż stracili zupełnie lub częściowo swoją zdolność pracową, przestali być realnie ekonomicznymi, prywatnymi właścicielami swojej siły roboczej, sprzedawcami tej siły. Tacy ludzie nie mogą sprzedawać swojej ergodynamis w ogóle lub znaleźć dla niej okresowo nabywców lub mogą jej nie sprzedawać jako współwłaściciele prywatnych środków produkcji, cudzej siły roboczej i współwłaściciele jakiegoś typu zbiorowej własności środków produkcji, np. funduszy towarzystw ubezpieczeniowych. (Por. Tittenbrun, 1991). W skład quasi-klas wchodzą m.in. emeryci, renciści, niepracujący członkowie rodzin, bezrobotni. I tu można wyróżnić wielkie quasi-klasy i małe quasi-klasy: bezrobotni robotnicy, bezrobotni pracownicy handlowi, bezrobotni menedżerowie. Podobnie przedstawia się sprawa z quasi-stanami. Wielki quasi-stan emerytów - urzędników państwowych zawierać będzie małe quasi-stany wojskowych, prawników, policjantów, dziennikarzy.

W świecie, który - idąc bezkrytycznie za Marksem - nieprecyzyjnie nazywa się w literaturze lumpenproletariatem (Por. Kozyr - Kowalski, 1988: 614 -616) spotykamy podklasy społeczeństwa. Badania nad stosunkami własnościowymi i sposobami pozapracowego zdobywania środków egzystencji pozwolą nam wyróżnić wśród tzw. lumpenproletariatu liczne mikropodklasy i makropodklasy.

Warunkiem zarówno koniecznym, jak i wystarczającym istnienia klasy jest istnienie określonej pozycji własnościowo-pracowej. Takie pojmowanie "realności" klasy nie eliminuje z pola naszych badań problematyki działań zbiorowych członków danej klasy, przekształcania się klas w sobie w klasy dla siebie, świadomości klasowej itp. Otwiera jedynie perspektywę nowego podejścia do tej tradycyjnej problematyki. Ułatwia przezwyciężenie pewnych typowych błędów w ujmowaniu relacji wzajemnych między położeniem własnościowo - pracowym a innymi rodzajami życia i działania jednostek ludzkich. Do takich błędów można m. in. zaliczyć personifikację i reifikację pojęcia klasy, własnościowo - kolektywistyczny monokausalism, monokausalizm własnościowo - antagonistyczny oraz monokausalizm ekonomiczno - monadystyczny. Objaśnimy krótko te trzy ostatnie terminy, gdyż ujawniają dosyć powszechnie występujący styl myślenia o klasach i stosunkach klasowych.

Monokausalizm własnościowo - kolektywistyczny zakłada, że klasy istnieją wtedy i tylko wtedy, gdy podobna pozycja pracowo - własnościowa jakiegoś zbioru ludzi wytwarza wśród nich świadomość własnej odrębności społecznej, świadomość wspólnych interesów, zbiorowe działania gospodarcze, polityczne i kulturowe oraz organizacje, które wywierają świadomy wpływ na globalną gospodarkę i społeczeństwo globalne. Takie pojęcie klasy zostało zainspirowane przez Marksowską wypowiedź o klasie w sobie i klasie dla siebie. Zakłada ono milcząco, że klasa społeczna stanowi produkt świadomości zbiorowej, kolektywnego działania i świadomie tworzonych organizacji. Zamyka przedwcześnie badania nad problemem zależności wzajemnych między obiektywnym położeniem pracowo - własnościowym a świadomością i działaniami członków danej klasy społecznej. Przedwcześnie rozstrzyga kwestie dotyczące rodzajów działań i wyobrażeń właściwych poszczególnym klasom. Związek pojęcia klasy z określonym położeniem pracowo - własnościowym jest arbitralnie uzależniony w świadomościowo - kolektywistycznej koncepcji klasy od pewnego rodzaju monokausalizmu. Klasa istnieje i powstaje wtedy i tylko wtedy, gdy określone położenie pracowo - własnościowe pociąga za sobą nieuchronnie kolektywizm myślenia i działania. Możemy jednak uwolnić pojęcie klasy od tak pojętej nieuchronności, wprowadzając polikausalne ujęcie zależności wzajemnej między określonym położeniem pracowo - własnościowym a myśleniem i działaniem ludzi, którzy znajdują w tym położeniu. Polikausalne ujęcie będzie polegało na badaniu zarówno warunków w których zbliżone położenie pracowo - własnościowe wytwarza tendencję do wspólnego myślenia, działania i solidarności jednostek, jak i warunków, w których podobne położenie pracowo - własnościowe rodzi wśród tych, którzy je zajmują brak wzajemnej solidarności, nieświadomość wspólnoty losu, niezdolność do zbiorowego działania i organizowania się. Dlaczego mamy utrzymywać, że dana klasa przestaje istnieć wtedy, gdy jej członkowie dochodzą do wniosku, że bardziej będą służyć ich interesom materialnym i idealnym nie solidarność wewnątrzklasowa, lecz międzyklasowa? Nie ekskluzywnie klasowe, lecz wieloklasowe organizacje i partie polityczne, nie samoreprezentacja społeczno - ekonomiczna, lecz reprezentacja przez przedstawicieli innych klas i stanów? Dlaczego pojęcie klasy jako zbioru ludzi o podobnej kondycji pracowo - własnościowej ma tracić swoje walory poznawcze wtedy, gdy zdobędzie wśród nich dominację tendencja indywidualistyczna, gdy będą oni liczyć przede wszystkim na własne siły, gdy solidarność wewnątrzklasową zastąpią ostrą rywalizacją między sobą? Czyż robotnik przestanie być robotnikiem i członkiem klasy robotniczej wtedy, gdy dojdzie do przeświadczenia, że większe szanse poprawy swego losu i uwzględnienia swoich interesów ma wtedy, gdy upomina się o to nie jako robotnik, lecz jako Polak, Rosjanin, katolik, ortodoksyjny chrześcijanin czy muzułmanin?

Pracowo - własnościowa teoria klas jest z podobnych powodów przeciwieństwem monokausalizmu własnościowo - antagonistycznego. Monokausalizm ten zakłada, że klasy społeczne istnieją wtedy i tylko wtedy, gdy między ludźmi o jakościowo różnej kondycji pracowo - własnościowej występuje jakaś WIELKA RELACJA, która ma charakter antagonistyczny: wyzysk, ucisk, wrogość, walka, dominacja, podporządkowanie. Po ujęciu zależności wzajemnych między położeniem pracowo - własnościowym a działaniami ludzi w kategoriach polikausalizmu otworzy się przed nami perspektywa obiektywnych badań nad warunkami, w których głębokie nierówności własnościowe powodują konflikt, antagonizm i walkę oraz nad warunkami, w których ten sam rodzaj nierówności wytwarza pewną wspólnotę interesów materialnych i idealnych, współpracę, zgodę i pokój społeczny. Dlaczego antagonizm i walka, nie zaś zgoda i pokój społeczny między ludźmi nierównymi majątkowo mają być oznaką znaczenia stosunków pracowo - własnościowych w życiu gospodarczym i społecznym? Dlaczego klasy mają istnieć tylko wtedy, gdy ich członkowie toczą walkę z innymi klasami a zaczynają znikać wtedy, gdy pojawia się w społeczeństwie zgoda i pokój? Polikausalne ujęcie stosunków między nierównością pracowo - własnościową a działaniami społecznymi prowadzi do wniosku, że zgoda i pokój między członkami różnych klas nie jest czymś mniej rzeczywistym niż konflikt i walka między nimi. Żadna struktura gospodarcza i żaden porządek społeczny współczesnego świata nie są możliwe bez współpracy i zgody ludzi o jakościowo różnej kondycji własnościowej. Pracowo - własnościowe pojmowanie klasy przezwycięża pozytywnie wszelki redukcjonizm teoretyczny. Nie redukuje ono wszelkich antagonizmów i walk klasowych do zgody i współpracy między klasami. Obce jest mu też sprowadzanie wszelkich stosunków między klasami do antagonizmu klasowego. Czyni ono natomiast ważnym obiektem swoich badać procesy przekształcania się zgody i pokoju między ludźmi o nierównej kondycji majątkowej w antagonizm i walkę między nimi oraz procesy przekształcania się antagonizmu i walki między takimi kategoriami ludźmi w zgodę i współpracę wzajemną.

Monokausalism ekonomiczno - monadyczny zakłada, że klasy i stosunki klasowe istnieją tylko wtedy, gdy gospodarka i własność przypominają Leibnizowską monadę, gdy podlegają jednemu tylko typowi przyczynowości, przyczynowości ekonomicznej. To znaczy, gdy pozycja pracowo - własnościowa ludzi nie jest wyznaczana przez przyczyny pozagospodarcze. Własnościowa teoria klas ma natomiast tracić swoją wartość wtedy, gdy określona pozycja własnościowa jest produktem efektywności jakiejś podstruktury pozagospodarczej, zwłaszcza państwa i przemocy. (Por. Kozyr-Kowalski, Przestalski, 1992: XX -XXIII).

Myślenie w kategoriach trzech wyróżnionych rodzajów determinizmu nie jest jedynie cechą obiegowej myśli socjologicznej. Spotykamy je także w dziełach bardzo poważnych badaczy życia społecznego. Oto Hannah Arendt twierdzi, że ważną przesłanką i rezultatem ruchów totalitarnych jest przekształcanie się klas w masy, zastępowanie społeczeństw klasowych przez społeczeństwa bezklasowe. Podstawę tego twierdzenia stanowi utożsamienie klasy z Marksowską "klasą dla siebie" lub mówiąc ogólniej przyjęcie zasadniczych założeń monokausalizmu własnościowo - kolektywistycznego. Autorka jako dowód istnienia społeczeństwa bezklasowego w ZSRR za życia Stalina przytacza likwidację możliwości samodzielnego organizowania się i działania robotników, chłopów, biurokracji partyjnej i rządowej, atomizację działań ludzkich, przymusowe przywiązanie robotników do zakładów pracy, kołchoźników zaś do ziemi, pozbawienia wszystkich pracowników możliwości samodzielnego wyboru i zmiany miejsca pracy. (Por. Arendt, 1993: 357-389). Dla pracowo - własnościowej teorii zróżnicowania wszystkie przytoczone przez autorkę fakty

nie oznaczają żadnego zniesienia klas. Świadczą one jedynie o tym, że klasy "komunizmu despotycznego" (Marks) opierają się na podziale pracy ujarzmionej, na bardzo daleko posuniętym ograniczeniu robotniczej, pracowniczej a zwłaszcza rolniczej własności swojej siły roboczej, na innym i surowszym niż w średniowieczu przywiązaniu bezpośredniego producenta i wszystkich pracowników do rzeczowych środków trudnienia. Obok superformalnie wolnych klas i stanów istniały w epoce stalinowskiej klasy związane z obozowymi, łagrowymi sposobami produkcji. Stanowiły one, podobnie jak klasy w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, pewną postać pracy niewolniczej. I to znacznie surowszą niż niewolnictwo świata starożytnego. Aleksander Sołżenicyn w Archipelagu Gułag wskazuje nie tylko na rolę przemocy, prawa i samowoli w kształtowaniu pozycji w podziale pracy zniewolonej w łagrach, lecz także analizuje wnikliwie rolę posiadanej siły roboczej w kształtowaniu obozowej struktury zróżnicowania klasowego. Lekarz, inżynier, krawiec, dobry rzemieślnik i inni posiadacze, jakby powiedział M. Weber, monopolistycznych kwalifikacji wykształcenia i wyszkolenia mieli zdecydowanie większe szanse niż inni więźniowie znaleźć się wśród względnie uprzywilejowanych klas i stanów, które istniały w stalinowskich obozach pracy zniewolonej. Z książki Sołżenicyna wynika też wniosek, że pewien typ własności siły roboczej nie mógł być całkowicie zniewolony nawet w obozach totalnie zniewolonej pracy. (Por. Sołżenicyn, 1990).

Pracowo - własnościowa teoria klas potrafi uwzględnić, bez utraty swoich walorów poznawczych, te wszystkie zmiany w społeczeństwach współczesnych na które wskazywał Stanisław Ossowski w pracy pt. Stare pojęcia i nowe problemy. Miał on na myśli rolę organizacji państwowych i związków zawodowych, wzrost liczby pracowników rządowych i samorządowych, pojawienie się potężnych monopoli. A zwłaszcza świadomo - celowe, niespontaniczne kształtowanie oblicza struktury klasowej i stosunków między różnymi klasami. (Por. Ossowski, 1968: 257-267).

Zarysowana tutaj teoria klas ma cztery wymiary. Wymiar pierwszy to analiza mikroklas. Wymiar drugi tworzy koncepcja makroklas. Wymiar trzeci jest reprezentowany przez radykalnie heurystyczne pojmowanie klasy. Na pewnym etapie badań powinno ono być przezwyciężone. Za wymiar czwarty może być uznana idiograficzna lub mówiąc po Hegeliańsku totalnie empiryczna, panempiryczna analiza struktury klasowej konkretnych społeczeństw, społeczeństw określonego czasu i miejsca. Tego rodzaju analiza przyniesie nam taki ogólny obraz społecznego podziału ekonomicznie własnościowego, który jest niezbędny dla niearbitralnej oceny znaczenia określonych pozycji klasowych i stanowych dla życia i losu poszczególnych zbiorów jednostek oraz dla funkcjonowania i zmiany struktury gospodarczej i społeczeństwa globalnego.

Sorokinowskie pojęcie neokolumbizmu w naukach społecznych

Teoria zróżnicowania własnościowo - pracowego społeczeństwa pozwala dosyć łatwo rozstrzygnąć dylematy przed którymi stanął Andrzej Rychard, autor wartościowego skądinąd studium o władzy i gospodarce. (Rychard, 1994: 41-58). A. Rychard zastanawia się w tym studium, czy Polski Sierpień 1980 r. może być analizowany w kategoriach przeciwieństwa między "klasą władzy" a "klasą pracy" czy raczej jako konflikt między "nową klasą średnią" a "klasą władzy" czy też wreszcie jako produkt opozycji "klasa władzy" - "klasa pracy najemnej"? Zasadniczą wadę rozważań autora jest przykucie pojęcie klasy nie tyle do wielkich, jak to niesłusznie czynił już Lenin (Por. Kozyr-Kowalski, 1984: 148), co do superwielkich grup ludzi. Utożsamia on podział klasowy z Wielką Dychotomią, z Monodychotomią, z Monorelacją o charakterze antagonistycznym. Prof. Rychard chce wyróżnić klasy za pomocą kryterium "władztwa", panowania politycznego i ekonomicznego. Nie zdaje chyba jednak sobie sprawy z trudności teoretycznych i empirycznych, które łączą się z kategorią klasy "władczej", panującej w ogóle a w systemie dyktatury oligarchicznej w szczególności. A tego rodzaju system istniał w formalnym socjalizmie poststalinowskim. Dlatego jego określenie klasy ma bardziej sens werbalny niż teoretyczno - przedmiotowy. Wywody A. Rycharda znajdują się jednak pod silną presją historycznie ukształtowanego przedmiotu zainteresowań naukowej teorii klas, którym jest podział pracy i własność. Tezy zawarte w jego szkicu uzyskują częściowy sens empiryczny dopiero po przywołaniu pojęć wyrażających potoczną koncepcję podziału pracy i własności.

Sens pojęcia "klasa władzy" w systemie socjalizmu formalnego wyjaśnia A. Rychard zaliczając do niej "połączonych zarządców polityki i gospodarki", czyli - jak można się domyślić - władze partyjne i państwowe wszelkiego szczebla, dyrektorów, całą "hierarchię zarządzania przedsiębiorstwem", łącznie z mistrzami. "Klasę pracy" tworzą natomiast wszyscy pracownicy najemni. Nie tylko robotnicy. Rolników, drobnomieszczan, kapitalistów tradycyjnego typu, którzy już istnieli w Polsce w sierpniu 1980 r. i znacznie wcześniej (Por. Szczepański, 1971: 19 - 20, Kozyr - Kowalski, Ładosz, 1972: 253 - 254) autor nie bierze w ogóle pod uwagę.

Tezę o własności i podziale pracy jako podstawie struktury klasowej uznaje mimowolnie A. Rychard także wtedy, gdy proponuje wprowadzenie poprawek do Jacka Kurczewskiego koncepcji nowej klasy średniej. Prof. Rychard pisze, że nowa klasa średnia składa się z "lepiej wykwalifikowanych" robotników oraz ze "sfrustrowanych inteligentów", lekarzy w państwowej służbie zdrowia itp. Nie znaczy to chyba, że inteligenci nie dotknięci frustracją, tą właściwą współczesnej cywilizacji dolegliwością psychiczną znajdą się wśród "klasy władzy"?. A. Rychard kwestionuje J. Kurczewskiego ideę nowej klasy średniej, gdyż zakłada ona gradację, czyli obecność w Polsce formalnie socjalistycznej obok klasy średniej także klasy wyższej i klasy niższej. Wydaje się, że dla autora klasy istnieją wtedy i tylko wtedy, gdy istnieją dwie i tylko dwie klasy. Podobny pogląd reprezentował spotkany przez Johna Reeda w pierwszych dziesięciu dniach Rewolucji Październikowej niepiśmienny chłop - czerwonogwardzista. Wyrafinowanym intelektualnie argumentom studenta - przeciwnika rewolucji organizowanej przez bolszewików przeciwstawiał on prostą prawdę: istnieją dwie i tylko dwie klasy, burżuazja i proletariat. Tego ludowego teoretyka i praktyka konfliktu socjalnego przypomniałem już w 1972 r. Wskazywałem też na granice względnej słuszności wypowiadanej przez niego opinii.(Por. Kozyr-Kowalski, Ładosz, 1972: 247-248). Wcześniej uczynił to Stanisław Ossowski. A jeszcze wcześniej Georges Sorel. (Por. Sorel, 1921, 1921 a). A. Rychard proponuje, aby J. Kurczewskiego nową klasę średnią uznać za "najbardziej świadomy odłam " "klasy pracy najemnej". Jak jest już klasa, to musi być też jej uświadomiona awangarda. Takie rozstrzygnięcie problemu klasy stawia jednak autora studium o władzy i gospodarce przed nowym dylematem. Czy klasa pracy najemnej nie obejmie całego społeczeństwa? Wypada przypomnieć, że nie wchodzi w skład społeczeństwa cała wielka klasa władzy: a więc wszystkie kadry zarządzania gospodarką, od ministrów gospodarki i dyrektorów przedsiębiorstw rozpoczynając na mistrzach kończąc. Dylemat ten nie zostaje jednak rozwiązany, lecz przekazany do rozwiązania innym socjologom. Być może przyszłym badaczom życia społecznego ludzi. Autor udziela jedynie tym badaczom wskazówki. Należy tak określić "klasę poddaną", "klasę pracy najemnej", aby jej desygnat był "szerszy niż klasa robotnicza, lecz węższy niż tzw. społeczeństwo". Dlaczego tzw. społeczeństwo ? Chyba dlatego, że klasa władzy została umieszczona ponad lub poza społeczeństwem?

W Rycharda pojmowaniu klas jest miejsce i dla walki klasowej i dla politycznych organizacji monoklasowych. "Solidarność" uważa on za organizacja klasy najemnej, PZPR za partię klasy władzy. Z klasowego ujęcia społeczeństwa musi - zdaniem A. Rycharda - wynikać, że gospodarka jest "terenem walki klas nade wszystko, a nie tylko polem zmagania się różnych grup interesów". Teza ta ma niestety charakter zbyt jednostronny i ze względu na swój absolutyzm jest tyle samo warta, co jej antyteza: "gospodarka jest terenem współpracy i zgody klas nade wszystko."

Autor sądzi, że wyróżnił swoje dychotomiczne klasy ze względu na kryterium "władztwa", panowania politycznego i ekonomicznego. Ten sąd może wydawać się trafny wtedy, gdy posługujemy się w analizie społeczeństwa obiegową koncepcją własności i podziału pracy. W użytych przez A. Rycharda pojęciach robotnika, administratora, inteligenta nie mówiąc już o pracowniku najemnym i państwie kryją się determinanty własnościowe. Mógłby to autor zauważyć, gdyby wziął pod uwagę polską i światową literaturę poświęconą w ostatnim 20-leciu ekonomicznej teorii własności.

Prof. Rychard pisze, że dopiero po Polskim Sierpniu "pojawiły się pierwsze interpretacje klasowe społeczeństwa", (socjalistycznego? polskiego?). Wskazuje precyzyjnie moment narodzin klasowych interpretacji. Dzień wygłoszenia przez J. Kurczewskiego referatu w Polskim Towarzystwie Socjologicznym, na zebraniu oddziału warszawskiego. Wydaje mi się, że teza ta nie jest w stu procentach prawdziwa zarówno w stosunku do społeczeństwa socjalistycznego, jak i społeczeństwa polskiego lat powojennych. Wątpię też czy zgodzi się z nią prof. Jacek Kurczewski, autor poważnych, samodzielnych i świetnie napisanych rozpraw socjologicznych. (Por. Kurczewski, 1977: 363-413, 1995: 431-445). Opinia A. Rycharda może tylko przypomnieć ukute przez Pitirima Sorokina pojęcia nowych Kolumbów. Nowi Kolumbowie - pisał w swoim czasie znany z ostrego języka socjolog rosyjsko - amerykański - lekceważą dorobek wcześniejszy i trud badaczy inaczej niż oni myślących. Głoszą oni, że rzeczywiście naukowa era w dyscyplinach, które uprawiają zaczęła się dopiero "wraz z publikacją wyników ich własnych badań lub badań osób należących do ich klik". (Por. Sorokin, 1958: 3 - 4, Kozyr-Kowalski, 1967: 41-42) Na nowokolumbiański charakter opinii o stosowaniu ujęcia klasowego w analizie rzeczywistości polskiej wskazuje pośrednio Jerzy Kochan w swoim studium o historii pojęcia klas społecznych w powojennej Polsce. (Por. Kochan, 1994).

Jednym ze źródeł dylematów teoretycznych autora studium o władzy i gospodarce jest niedokładna lektura klasycznej już od dawna książki Stanisława Ossowskiego o strukturze klasowej w społecznej świadomości. A. Rychard sugeruje czytelnikowi, że utożsamienie klasy z grupą o dychotomicznym i antagonistycznym charakterze pochodzi od Ossowskiego. A przecież Stanisław Ossowski chwali Marksa m. in. za to, że podjął on próbę syntezy trzech zastanych schematów ujmowania struktury klasowej: dychotomicznego, gradacyjnego i funkcjonalnego. (Por. Ossowski, 1968: 144 - 161).

Studium Zdzisława Morawskiego pt. Prawne instrumenty segmentacji społeczeństwa w okresie transformacji systemowej (Morawski, 1994) nie dotyczy budownictwa ani wyposażania mieszkań w segmenty. Nie zakłada też ono fundamentów nowej poddyscypliny naukowej: socjologii segmentów społecznych. Książka Z. Morawskiego jest interesującą i wartościową pracą o klasach w epoce formalnego socjalizmu i w Polsce współczesnej, o ekonomiczno - socjologicznym i formalno - prawniczym pojmowaniu własności, o wpływie prawa na zmiany gospodarcze i strukturę klasową. Ale i w niej jest obecny Sorokinowski neokolumbizm.

Autor analizuje wnikliwie prace Zdzisława Zagórskiego poświęcone strukturze klasowej Polski. Dostrzega w nich "reglamentacyjną teorię klas i warstw społecznych". Nie wspomina jednak nawet jednym słowem, że fundamentalne tezy i metoda Zagórskiego zawdzięczają coś niecoś innym badaczom polskim.

Oryginalną formą neokolumbizmu jest w książce Z. Morawskiego prezentacja Maxa Webera teorii klas oraz koncepcji apropriacji i własności. Inteligencja autora nie pozwala mu postawić znaku równości między M. Weberem a systematyzacją, rozwinięciem i przystosowaniem do analizy współczesności koncepcji Weberowskich. Powołuje się więc on wielokrotnie na pracę pt. Własność: gospodarka i prawo. Korzysta też z tez teoretycznych, które są w niej zawarte w różnych miejscach swojej książki. Ani razu nie ujawnia jednak kto jest autorem obszernej rozprawy pt. asność jako zjawisko ekonomiczno - społeczne w świetle badań Karola Marksa i Maxa Webera. A na nią się najczęściej powołuje. Oznacza to przede wszystkim pośrednie lekceważenie wszystkich współautorów książki. A są wśród nich profesorowie Władysław Markiewicz, Maria Frankowska, Jerzy Topolski, Kazimierz Doktor, Jacek Kurczewski. (Por. Kozyr-Kowalski, 1977). Zdzisław Morawski otoczył też tajemnicą osobę redaktora tej książki.

Warto sformułować hipotezy robocze objaśniające wspomniany wyżej stan rzeczy.

Hipoteza 1: Z. Morawski pominął moje imię i nazwisko przez zwykłe przeoczenie i przypadek.

Hipoteza 2: Podanie nazwiska autora studium o własności jako zjawisku społeczno-ekonomicznym mogłoby sugerować, że to, co Z. Morawski nazywa Weberowską teorią klas i apropriacji zawiera nie tylko systematyzację Webera, lecz także próbę wyjścia poza Webera, rozwinięcia jego teorii oraz przystosowania jej do analizy problemów współczesnego świata.

Hipoteza 3: Depersonifikując mój tekst Z. Morawski zrzucił z siebie obowiązek ustosunkowania się do całej litanii zarzutów, jakie sformułowałem wobec koncepcji utożsamiającej ekonomiczną własność z zarządzaniem, administrowaniem, wydawaniem rozkazów, rozporządzaniem, dysponowaniem środkami produkcji. W całym swoim dyskursie nie wspomina on nawet słowem ani o donacyjnym pojmowaniu własności ani o zarzutach wskazujących na słabości teorii, którą uczynił alfą i omegą swoich rozważań. Upadek socjalizmu formalnego nie tylko ujawnił nowe fakty podważające to, co nazwałem "pozornie ekonomiczno - socjologicznymi teoriami własności" (Por. Kozyr-Kowalski, 1988: 252-272), lecz wykazał także szczególnie dobitnie ich ideologiczno-dogmatyczną naturę. Pominięcie mojego nazwiska mogło więc być ubocznym produktem ustępstwa, które Zdzisław Morawski uczynił wobec pewnej maksymy praktycznego rozumu, która jest obecna w naszej socjologii. Maksyma ta głosi: zostaniesz wielkim uczonym, jeśli będziesz przemilczać te teorie, które są sprzeczne z twoimi opiniami, a zwłaszcza jeśli przemilczysz argumenty wymierzone przeciwko teorii, którą wyznajesz i miłujesz.

Hipoteza 4: Autor studium o "segmentacji" społeczeństwa obawia się imienia Karola Marksa tak jak diabeł święconej wody. Tak jak jezuici francuscy XVII w. obawiali się Pascala. Dlatego doszedł do wniosku, że wobec pewnych poglądów i osób należy praktykować, właśnie przez Pascala piętnowaną, maksymę: omnia pro tempore, nihil pro veritate.

Hipoteza 5: Zdzisław Morawski stał się ofiarą cenzury jako powołania, która zaczęła u nas zastępować cenzurę jako zawód. Cenzura profesjonalna czasów poststalinowskich regularnie układała listę autorów i dzieł, których nie wolno cytować w ogóle albo w kontekście pozytywnym.

Pozostawiam czytelnikom rozstrzygnięcie pytania, które z tych hipotez roboczych są prawdziwe, które zaś fałre

 

 

 

Literatura

Adonis, Andrew, Pollard, Stephen, 1997, A Class Act: The Myth of Britain's Classless Society, London: Hamish Hamilton.

Arendt, Hannah, 1989, Korzenie totalitaryzmu, Warszawa: Niezależna Oficyna Wydawnicza.

Becker, Gary, 1994, Human Capital, Chicago: The University of Chicago Press.

Bertaux, Daniel, 1992, Families and Mobility. Paper presented at the First European Conference of Sociology, Vienna.

Bell, Daniel, 1994, Kulturowe sprzeczności kapitalizmu. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Blaug, Mark, 1994, Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Brzeziński, Zbigniew, 1989, The Grand Failure: The Birth and Death of Communism in the Twentieth Century, New York: Charles Scribner's Sons.

Bukharin, Nicolai, I., 1971, Economics of the Transformation Period with Lenin's Critical Remarks, New York: Bergman Publishers.

--------------------------- 1978, Historical Materialism: A System of Sociology, Ann Arbor: The University of Michigan Press.

Chałasiński, Józef, 1931, Drogi awansu społecznego robotnika. Studium oparte na autobiografiach robotników, Poznań: Księgarnia Św. Wojciecha.

Clausen, Lars, 1988, Produktive Arbeit, Destruktive Arbeit. Soziologische Grundlagen, Berlin, New York: Walter de Gruyter.

Comte, Auguste, 1908, Cours de Philosophie Positive. La Parie Historique de la Philosophie Sociale, t. 5, Paris: Schleicher Frères, Éditeurs.

----------------------- 1973, Rozprawa o duchu filozofii pozytywnej. Rozprawa o całokształcie pozytywizmu, tł. J. K., B. Skarga, W. Wojciechowska, Warszawa: PWN.

Dahrendorf, Ralf, 1969, Class and Class Conflict in Industrial Society, London: Routledge and Kegen Paul.

E(conomist), 1994, Survey of Poland, 16.IV.

Furaker, Bengt, 1992, Exploitation and the Class Structures of Modern Capitalism and State Socialism, [in] S. Kozyr-Kowalski, and J. Tittenbrun (eds.), On Social Differentiation: A Contribution to the Critique of Marxist Ideology, Vol. 2, Poznań: Adam Mickiewicz University Press.

Giovanni Paolo II, 1991, Lettera enciclica Centesimus Annus, "Famiglia cristiana", No. 21.

Gouldner, Alvin, 1979, The Future of Intellectuals and the Rise of the New Class, London and Basingstoke: Macmillan Press.

Kmita, Jerzy, (red.), 1973, Elementy marksistowskiej metodologii humanistyki, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM.

Kmita, Jerzy, Nowak, Leszek, 1975, Ku marksowskiej humanistyce, ?Student? nr 7.

Kochan, Jerzy, 1990, Klasy społeczne. Z historii pojęcia. Warszawa: Stangraf.

Kołakowski, Leszek, 1988, Główne nurty marksizmu. Powstanie - Rozwój - Rozkład, Londyn: "Aneks".

Konrad, George and Szelenyi, Ivan, 1979, The Intellectuals on the Road to Class Power: A Sociological Study of the Role of the Intelligentsia in SocialismBrighton: Harvester Press.

Kozyr-Kowalski, Stanisław, 1967, Max Weber a Karol Marks. Socjologia Maxa Webera jako ?pozytywna krytyka materializmu historycznego?, Warszawa: KiW

-------------------------------------- 1969, Marksowska teoria klas i warstw społecznych w świetle "Kapitału". Próba rekonstrukcji. ?Studia Socjologiczne?, nr 2, s. 5 - 42.

-------------------------------------- 1970, Marx's Theory of Classes and Social Strata and "Capital"?The Polish Sociological Bulletin?, No. 1, pp. 17 - 32.

-------------------------------------- 1977, Własność jako zjawisko ekonomiczno - społeczne w świetle badań Karola Marksa i Maxa Webera, [w:? S. Kozyr - Kowalski (red.), Własność: gospodarka a prawo. Warszawa: PWN.

------------------------------------- 1979, Klasy i stany. Max Weber a współczesne teorie stratyfikacji społecznej, Warszawa: PWN.

----------------------------------- 1984, Klasy społeczeństwa a ekonomiczno-socjologiczne pojmowanie własności, "Kultura i Społeczeństwo", nr 1, s. 15 - 37, nr 2, s. 129 - 153.

------------------------------------ 1984a, Marksizm a scholastyka pojęciowa"Studia Socjologiczne", nr 1 (92), s. 11-37.

----------------------------------- 1988, Struktura gospodarcza i formacja społeczeństwa, Warszawa: KiW.

----------------------------------- 1990, Klasy i stosunki klasowe we współczesnej Polsce w świetle badań empirycznych, "Nowe Drogi", nr 1, s. 134-154.

---------------------------------- 1992, Classes, Enfranchisement and Expropriation in Contemporary Poland. Paper presented at the First European Conference of Sociology, Vienna.

--------------------------------- 1993, Old Schemes and the New Class-Stratum Order in Poland, Paper presented at the 13. Oestrreichischer Kongress fuer Soziologie, 25. - 27. November 1993.

-------------------------------- 1993a , The Polish People and Their New Elites in the Parliamentary Elections, [in] S. L. Esquith and M. Wilczynski (eds.), From Real Socialism to Democracy, "The Centennial Review", No. 1, 1993, s. 147-149.

----------------------------- 1994, Lud i nowe elity w wyborach do parlamentu, [w:] Krystyna Zamiara, Społeczna transformacja w refleksji humanistycznej, Poznań: Wydawnictwo Fundacji Humaniora.

Kozyr-Kowalski, Stanisław, Ładosz, Jarosław, 1972, Dialektyka a społeczeństwo. Wstęp do materializmu historycznego, Warszawa: PWN.

Kozyr-Kowalski, Stanislaw and Przestalski, Andrzej (eds.), 1992, On Social Differentiation: A Contribution to the Critique of Marxist Ideology, Vol. 1, Poznań: Adam Mickiewicz University Press.

Kozyr-Kowalski, Stanislaw, Przestalski, Andrzej and Tittenbrun, Jacek, 1993, Ownership and Society, Poznań: Nakom.

Kroeber, Alfred, Louis, 1973, Istota kultury, Warszawa: PWN.

Jacek Kurczewski, 1977, Stosunki własnościowe w społeczeństwach przedpaństwowych, [w:] S. Kozyr-Kowalski (red.), Własność: gospodarka a prawo. Warszawa: PWN.

------------------------ 1995, Stare i nowe klasy średnie w Polsce, [w:] A. Sułek, J. Styk, I. Machaj, (red.), Ludzie i instytucje. Stawanie się ładu społecznego. Pamiętnik IX Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. Lublin, 27-30 VI 1994 Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

Lemaire, André, 1998, Dzieje biblijnego Izraela, tł. Maria Rostworowska, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM.

Lenin, Władimir Iljicz, 1929, Zamieczanija na knigu N. I. Bucharina "Ekonomika pierechodnowo pierioda", [w:] Leninskij Sbornik XI, Moskwa, Leningrad, s. 384-403.

Lenin, Włodzimierz, 1985, Marksizm a scholastyka pojęciowa. Uwagi na marginesie książki N. I. Bucharina "Ekonomika okresu przejściowego", Moskwa 1920, Poznań: Krajowa Agencja Wydawnicza.

Lipset, Seymour, Martin, 1968, Introduction to R. Michels, Political Parties: A Sociological Study of the Oligarchical Tendencies of Modern Democracy, New York, London: The Free Press, Collier - Macmillan Limited.

------------------------------- 1968a, Social Stratification: Social Class, [in] International Encyclopedia of the Social Sciences, Vol. 15, New York: Crowell Collier and Macmillan.

Lipset, Seymour Martin and Bence, Gyorgy, 1993, Anticipations of the Failure of Communism ( manuscript).

McConnell, Campbell, R., 1987, Economics: Principles, Problems, and Policies, New York: McGraw - Hill Book Company.

Luksemburg, Róża, 1963, Akumulacja kapitału. Przyczynek do ekonomicznego wyjaśnienia imperializmu, Warszawa: PWN.

Marks, Karol, 1970, Dzieła, t. 28, Warszawa: Książka i Wiedza.

Marx, Karl, Engels, Friedrich, 1962, Werke, t. 23, Berlin: Dietz Verlag.

Morawski, Witold, 1994, Wstęp, [w:] W. Morawski (red.), Zmierzch socjalizmu państwowego. Szkice z socjologii ekonomicznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Morawski, Witold (red.), 1994a, Zmierzch socjalizmu państwowego. Szkice z socjologii ekonomicznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Morawski, Zdzisław, 1994, Prawne instrumenty segmentacji społeczeństwa w okresie transformacji systemowej (na przykładzie Polski lat 1989 - 1992), Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego.

Nowak, Leszek, 1971, U podstaw marksowskiej metodologii nauk, Warszawa: PWN.

--------------------- 1972, Marksowski model struktury klasowej społeczeństwa kapitalistycznego. "Studia Socjologiczne", nr 2, s. 5-45.

-------------------- 1974, Zasady marksistowskiej filozofii nauki, Warszawa: PWN.

--------------------- 1983, Property and Power: Towards a Non - Marxian Historical Materialism, Dordrecht: Reidel.

Ossowski, Stanisław, 1957, Marksizm i twórczość naukowa w społeczeństwie socjalistycznym , Biblioteczka "Po prostu", Warszawa: KiW.

---------------------------- 1968, Stare pojęcia i nowe problemy, [w:] Dzieła. Z zagadnień struktury społecznej, t. 5, Warszawa: PWN.

---------------------------- 1968a, Struktura klasowa w społecznej świadomości [w:] Dzieła. Z zagadnień struktury społecznej, t. 5, Warszawa: PWN.

Pascal, Błażej, 1963, Prowincjałki, Warszawa: Czytelnik.

Popper, Karl, Raimond, 1969, The Open Society and its Enemies: The High Tide of Prophecy: Hegel, Marx and the Aftermath, Vol. II, London: Routledge & Kegan Paul.

Roemer, John, 1982, A General Theory of Exploitation and ClassCambridge Mass.: Harvard University Press.

Rychard, Andrzej, 1994, Władza i gospodarka, [w:] W. Morawski (red.), Zmierzch socjalizmu państwowego. Szkice z socjologii ekonomicznej. Warszawa: PWN, s. 41 - 58.

Sartori, Giovanni, 1994, Teoria demokracji, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Schiller, Bradley, R., 1989, The Economy Today, New York: Random House, Business Division.

Smith, Adam, 1954, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, tł. S. Żurawicki, t. 1, Warszawa: PWN.

Sołżenicyn, Aleksander, 1990, Archipelag Gułag 1918 -1956, cz. III - IV, tł. Jerzy Pomianowski (Michał Kaniowski), Warszawa: Nowe Wydawnictwo Polskie.

Sorel, Georges, 1921, Ré flexions sur la violence, Paris: Marcel Rivière.

-------------------- 1921a, Matériaux d'une théorie du prolétariat, Paris: Marcel Rivière..

Sorokin, Pitirim, 1958, Fads and Foibles in Modern Sociology and Related Sciences, London: Routledge & Kegan Paul.

Spencer, Herbert, 1896, Study of Sociology, New York: D. Appleton and Company.

------------------------ 1969, Principles of Sociology, Edited by S. Andreski, London: Macmillan.

Stasiuk, Aleksander, 1977, Stosunki produkcji a stosunki własności. Krytyka poglądów N. Bucharina, [w:] S.. Kozyr-Kowalski (red.), Własność: gospodarka a prawo, Warszawa: PWN.

Stein von, Lorenz, 1878 Die Volkswirthschaftslehre, Wien: Wilhelm Braumüller.

Sułek, Antoni, Styk, Józef, Machaj, Irena (red.), 1995, Ludzie i instytucje. Stawanie się ładu społecznego. Pamiętnik IX Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. Lublin, 27-30 VI 1994 Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.

Szczepański, Jan, 1971, Próba systematyzacji socjologicznych zagadnień klasy robotniczej w Polsce, "Nowe Drogi", nr 4.

Thomas, William, I., Znaniecki, Florian, 1927, The Polish Peasant in Europe and America: Primary Group Organization, Vol. 1, New York: Alfred A. Kropf.

----------------------------------------------------- 1976, Chłop polski w Europie i Ameryce. Organizacja grupy pierwotnej, t. 1, tł. Maryla Metelska, Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza.

Tittenbrun, Jacek, 1991, Nowi kapitaliści? Pracownicze fundusze emerytalne a własność kapitału akcyjnego. Poznań: Nakom.

Tocqueville de, Alexis, 1840, De la démocratie en Amérique, Deuxième Partie, t. 1-3, Bruxelles: Société Belge de Librairie, Hauman et Ce.

---------------------------- 1963, De la démocratie en Amerique, Paris: Union Générale d'Éditions.

--------------------------- 1970, Dawny ustrój i rewolucja, tł. A. Wolska, Warszawa: Czytelnik.

--------------------------- 1987, Wspomnienia, tł. A. W. Labuda, Wrocław ... Łódź: Zakład Narodowy imienia Ossolińskich - Wydawnictwo.

--------------------------- 1996, O demokracji w Ameryce, t. 1-2, tł. B. Janicka, M. Król, Kraków, Warszawa: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Fundacja im. Stefana Batorego.

Trotsky, Leon, 1932, The History of the Russian Revolution, Vol. 1, Ann Arbor: The University of Michigan Press.

Walicki, Andrzej, 1993, Zniewolony umysł po latach, Warszawa: Czytelnik.

----------------------- 1993a, Zrozumieć przeszłość, "Nowe Książki", nr. 10.

Warner, W. Lloyd, 1957, American Life: Dream and Reality, Chicago: The University of Chicago Press.

Warner, W. Lloyd, Low, J. O., Lunt, Paul S. and Srole, Leo, 1966, Yankee City, One volume, abridged edition. Selected and edited by W. Lloyd Warner, New Haven and London: Yale University Press.

Weber, Max, 1956, Wirtschaft und Gesellschaft. Grundriss der Verstehende Soziologie, Tübingen: J. C. B. Mohr (Paul Siebeck).

Wiatr, Jerzy, J., 1964, Społeczeństwo. Wstęp do socjologii systematycznej, Warszawa: PWN. ]

Wright, Eric Olin, 1985, Classes, London: Verso.

Obszerne fragmenty tej rozprawy ukazały się pt. Mikroklasy i makroklasy społeczeństwa [w:] Jan Włodarek (red.), 1998, Między przeszłością a przyszłością. Szkice o socjologii i społeczeństwie polskim w dobie przemian ustrojowych, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM, s. 115-137 oraz pt. Klasy, stany, quasi-klasy i podklasy społeczeństwa polskiego [w:] A. Sułek, J. Styk, Józef, I. Machaj (red.), 1995, Ludzie i instytucje. Stawanie się ładu społecznego. Pamiętnik IX Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego. Lublin, 27-30 VI 1994, t. 1, Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, s. 331-345

0
0
0
s2sdefault