Max Weber - Wprowadzenie - socjologia historyczna a socjologia rozumiejąca

Pierwsza, chyba najbardziej rzucająca się w oczy cechą socjologii tzw. historycznej w wydaniu Tonniesa, Troeltscha, Sombarta, Maxa Webera to brak koncepcji socjologii jako nauki, zupełnie autonomicznej w stosunku do innych dyscyplin. Georg Simmel - jak dowiemy się o tym później - w związku z tym stawia zarzut, że aż do roku 1908, tzn. do chwili napisania przez niego pracy Soziologie, socjologia jako nauka nie istniała. Nie istniała zaś dlatego, że nie miała własnego przedmiotu badań, nie potrafiła określić swoistej dla siebie metody badawczej, nie potrafiła znaleźć sobie miejsca wśród innych dyscyplin tradycyjnie wykładanych na uniwersytetach. Gdy weźmiemy pod uwagę ten nurt socjologii, który nazywamy umownie za Aronem socjologią historyczną, to zobaczymy, że w tych pracach mamy do czynienia z wyraźnym przeplataniem się elementów ujęcia, które zostały zakwalifikowane dzisiaj jako należące do dyscyplin pozasocjologicznych, bądź też będące częścią wyspecjalizowanych gałęzi socjologii. W tym sensie socjologia historyczna niemiecka jest kontynuatorką, zarówno myśli filozoficznej Hegla jak i kontynuatorką materializmu historycznego, posiada w tym sensie wspólne cechy. Trudno powiedzieć, studiując prace Sombarta, Troeltscha, a nawet Tönniesa, gdzie przebiega u nich wyraźna granica między ekonomią polityczną, historią, socjologią sensu stricto, filozofią, antropologią. Oczywiście poszczególni socjologowie podejmują próbę określenia socjologii tak lub inaczej. Jednakże najbardziej znamienną cechą ich prób jest to, że w praktyce badawczej nie interesuje ich, na pierwszy plan wysuwa się problem, który pragną rozstrzygnąć. Problem ten został narzucony z jednej strony przez potrzeby analizy zjawisk współczesnej rzeczywistości niemieckiej, pojawiającego się tam kapitalizmu i uwarunkowaną przez to konieczność analizy problemów wysuniętych przez materializm historyczny. Z tego co powiedziałem wynika następna osobliwość socjologii zwanej socjologią historyczną. A więc po pierwsze brak socjologii w istocie rzeczy jako autonomicznej dyscypliny.

Wynika pokrewieństwo socjologii z pewnym typem dyscyplin. Przy tej możemy mówić o pokrewieństwie bardzo bliskim i dalekim. Najbliższe pokrewieństwo socjologii historycznej wyraża się poprzez jej związki z nauką historyczną, z teorią procesu społecznego. Przy tym przez teorię procesu społecznego bardzo często rozumie się faktycznie nie deklaracje, ale faktycznie przyjęcie określonego stanowiska filozoficznego. Jeśli więc socjologia historyczna stawia w swoim centrum zainteresowania - jak powiedziałem - historię, to implikuje dalszą jej charakterystyczną cechę. Konieczność odpowiedzi na pytanie: jaka rola przysługuje zjawiskom ekonomicznym w rzeczywistości historycznej w ogóle, a w powstaniu kapitalizmu w szczególności. Każdy z przedstawionych, zaprezentowanych socjologów dysponuje większą, lub mniejszą wiedzą o charakterze ekonomicznym, z tym, że nie chodzi tutaj często o ekonomię rozumianą w sensie współczesnym, ale o ekonomię, której wzór uprawiania stworzył Karol Marks czy też tzw. niemiecka szkoła historyczna w ekonomii. Tönnies nie rezygnuje, jak zwróciliśmy na to [uwagę], [przeprowadzając] reinterpretację Tönniesa, [a] raczej w prób[ie] ukazania Tönniesa z takiej [strony], jak on się jawi w świetle wszystkich swoich prac, również jak jego zainteresowania ekonomią są bardzo wyraźne, aczkolwiek występuje tutaj, charakterystyczne dla jego sposobu uprawiania socjologii, zainteresowanie się tym, co dziś nazwalibyśmy antropologią. Ale gdy pamiętamy, że antropologia XIX w. to trochę coś innego, niż współczesna antropologia, antropologia postmalinowska, to zrozumiemy, że również poprzez te zainteresowanie się antropologią przebijają się dosyć wyraźnie zainteresowania o charakterze ekonomicznym.

Dalsza cecha tzw. socjologii historycznej to koncentracja uwagi na analizie tego co można w żargonie socjologicznym określić jako wielkie struktury i instytucje historyczne wielkie epoki społeczne, prawa rządzące powstaniem, przekształcaniem się tych struktur, ich zaniku, to wreszcie wpływ tych wielkich struktur na zachowanie się ludzkie. Następna wreszcie cecha, którą chciałbym tutaj szczególnie mocno zaakcentować, to uwzględnianie « refleksji socjologicznej.

Podkreślam słowo uwzględnianie faktu, że nie można naukowo badać jakiejkolwiek sfery zjawisk społecznych, jeśli nie poznało się istniejącego w społeczeństwie sposobu produkcji, jeśli dalej nie ujęło się tego sposobu jako pewnej struktury społeczno-historycznej, jako zjawiska tak pojmowanego jak Marks pojmował go w swoim Kapitale, który był punktem odniesienia, to chyba nie ulega żadnej wątpliwości w świetle dotychczasowych naszych wykładów, [że] to dzieło było punktem stałego odniesienia socjologii historycznej. Skoro tak, to cechą charakterystyczną socjologii historycznej było uznanie w Niemczech faktu istnienia w społeczeństwie stosunków, które określamy mianem stosunków klasowych. Oczywiści przedstawiciele socjologii historycznej w bardzo różny sposób interpretowali marksowską teorię struktury klasowej, niemniej w pracach wszystkich przedstawicieli tego nurtu figurują klasy i problematyka klas, jako jeden z centralnych problemów zainteresowania i badania socjologicznego. Większość z nich przyjmuje jako rzecz oczywistą marksowski model struktury klasowej społeczeństw burżuazyjnego. Wprowadza natomiast innowacje jeśli idzie o sposób pojmowania społeczeństw przedkapitalistycznych, wprowadzając tutaj takie kategorie jak: stany, które mają być odpowiednikami klas społeczeństw przedkapitalistycznych, pojęcie kasty, czy też pojęcie grupy społecznej, warstwy. Wszystkie te cechy socjologii historycznej są obecne w spuściźnie teoretycznej M. Webera. Mówiłem na ostatnim wykładzie, że nie zamierzam powtarzać tego, co próbowałem napisać wiele lat temu o M. Weberze Zamierzam skoncentrować się tylko na pewnym aspekcie jego twórczości. W tej chwili chciałbym tylko ulokować M. Webera w tym modelu socjologii historycznej, który próbowałem sformułować przed chwilą. Wystarczy wziąć do ręki współczesne podręczniki z dziejów kilku wyspecjalizowanych dyscyplin, ażeby stwierdzić fakt, że współczesna nauka niemarksistowska toczy spór o to, kim był Maks Weber, toczy, mówiąc językiem obrazowym, spór przypominający greckie kłótnie o pozyskanie Homera, występujące wśród greckich miast, roszczenia do tego, aby stwierdzić, że Homer wywodzi się z tego a nie z innego miasta. M. Weber figuruje przede wszystkim we wszystkich podręcznikach ekonomii politycznej, jako wybitny przedstawiciel tego kierunku. M. Weber występuje we wszystkich podręcznikach, a jest ich zresztą bardzo mało, tutaj dodajmy - we wszystkich podręcznikach teorii nauk historycznych. M. Weber zaliczany jest do grona wybitnych historyków, przez tych historyków, którzy przekraczają próg bezpośredniej ściśle metodologiczno-technicznej refleksji nad swoim przedmiotem badania, a wykazują ambicję o charakterze teoretycznym, którzy pragną uprawiać swoją dyscyplinę z pełną samowiedzą. M. Weber wreszcie został, w swej książce akcentuję, jego twórczość została całkowicie rozparcelowana między różne gałęzie socjologii współczesnej. Widzi się w nim prekursora socjologii wiedzy. Wystarczy otworzyć pracę Karla Mannheima, jego analizę dziejów socjologii wiedzy, ażeby znaleźć tam stwierdzenia, że zarówno studia metodologiczne weberowskie jak i jego badania nad religią krajów orientalnych stanowią ważny etap w ukonstytuowaniu się socjologii wiedzy jako samodzielnej dyscypliny badawczej. To samo stwierdzenie znajdziemy u autorów, którzy pragną uprawomocnić - używam tu języka M. Webera - swoją dyscyplinę badawczą przysługującą mu charyzmą osobniczą: socjologowie wsi, powołują się na badania Webera o charakterze empirycznym nad sytuacją robotników rolnych i umieszczają go wśród protoplastów, albo bezpośrednich poprzedników nowoczesnej socjologii wsi, Socjologowie miasta biorą partie jego pracy Gospodarka i społeczeństwo i lokują teorie Maksa Webera wśród twórców nowoczesnego podejścia w badaniu socjologii miasta. No tą listę gałęzi współczesnej socjologii można ciągnąć bardzo długo. Wymienić przynajmniej ze 20 różnych dyscyplin i zobaczymy, że w każdej z nich będzie figurować nazwisko M. Webera, będą figurowały takie czy inne jego prace, będą funkcjonowały takie czy inne kategorie teoretyczne zaczerpnięte z jego dorobku piśmienniczego. Nie będziemy tej wielkiej listy układać, chociaż mogło by być to zajęcie interesujące z punktu wiedzenia badań nad współczesną socjologią niemarksistowską, ale do wspomnianych przed chwilą, gałęzi dorzućmy jeszcze kilka: socjologia polityki, socjologia biurokracji, socjologia organizacji, socjologia ekonomiczna, bo i takim działem zajmował się M. Weber i taką odmianę socjologii próbuje się stworzyć ostatnio, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych próba podjęta przede wszystkim przez Parsonsa i Smelsera będzie tutaj przykładem stworzenia, będzie próbą. stworzenia tzw. socjologii ekonomicznej. Wreszcie socjologia stratyfikacji społecznej, tutaj M. Weber ciągle jest obecny po dziś dzień, jego poszczególne kategorie są wykorzystywane. W tym sensie twórczość M. Webera stanowi - trzeba powiedzieć - kulminacyjny punkt rozwoju tego sposobu uprawiania socjologii, który ukształtował się w Niemczech pod koniec XIX wieku na początku XX wieku i który nazwaliśmy socjologią historyczną. Ten model pojmowania socjologii bywał w poszczególnych krajach spychany przez inne kierunki na dalszy plan, jednakże wciąż odradzał on się na nowo i możemy tutaj mówić już o wielokrotnym renesansie myśli M. Webera w różnych gałęziach socjologii współczesnej jak i w różnych gałęziach współczesnej humanistyki.

Weber równocześnie uprawia, a można powiedzieć, Weber jest znany, popularny jako przedstawiciel tzw. socjologii rozumiejącej. Tutaj mamy w jego twórczości próbę syntezy drugiego wielkiego nurtu rozwojowego socjologii niemieckiej, który zrodził się w polemice z pozytywistyczną, użyjmy tego unikowego stwierdzenia, koncepcją socjologii i koncepcją nauki w ogóle. Zresztą, socjologia była tutaj głównym przedmiotem odniesienia, zwłaszcza socjologia, którą próbowano budować na wzór nauk przyrodniczych. Tu interpretatorzy Webera mają wiele kłopotów z odpowiedzią na pytanie, czym jest jego socjologia rozumiejąca wyłożona w sposób systematyczny, zarówno w jego studiach metodologicznych, a zwłaszcza w pierwszych częściach nieukończonej pracy Gospodarka i społeczeństwo. Nie mogą zrozumieć w jakim stosunku pozostają zawarte tam definicje, definicje takie się wyjaśnia, co to jest zachowanie się społeczne, działanie, jakie są, rodzaje działania, co to jest stosunek społeczny, jakie są typy stosunków społecznych, co to jest grupa, jakie są rodzaje grup społecznych, co to jest wreszcie klasa, państwo, kasta itd. do zbiorów studiów opatrzonych tytułem Gesammelte Aufsatze zur Religionssoziologie czy też do [innych] prac Webera. Zresztą w interpretacjach poprzestaje się często na odtworzeniu mniej lub bardziej adekwatnym, zwykle trzymając się dosyć kurczowo sposobu artykulacji używanego przez M. Webera podstawowych kategorii jego socjologii rozumiejącej. Mówi się więc, co Weber rozumie przez działanie społeczne, jak Weber interpretuje grupę społeczną, co Weber rozumie. Biorę jedną z typowych rozpraw, w których w ten sposób interpretuje się socjologię rozumiejącą M. Webera, czyli Fronta, Socjologia M. Webera. Jednakże ta praca się wydaje różnić się od innych tym, że autor sobie doskonale zdaje sprawę, że nie można zwieść się tytułami, które umieszcza Weber na okładkach swoich książek i nie można całej jego spuścizny teoretycznej opatrzyć mianem socjologii. Zdaniem Fronta, Weber uprawiał bardzo różne dyscypliny badawcze, był historykiem, ekonomistą, metodologiem, filozofem, chociaż do tego nie przyznawał się. Jednakże, kiedy uprawiał te dyscypliny nie miał w zasadzie wyraźnie określonej koncepcji socjologii, nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czym się różni socjologia od innych tradycyjnych dyscyplin humanistycznych. Nieprzypadkowo pierwsza stronnica słynnego weberowskiego wykładu socjologii rozumiejącej zawiera w przypisie powołanie się na takie prace jak Tonniesa Wspólnota i zrzeszenie, a zwłaszcza na prace Simmla Soziologie. Otóż Weber - mówią krótko - w momencie kiedy zaczął opracowywać socjologię rozumiejącą, podjął i próbował rozwiązać w sposób oryginalny postawione z całą mocą przez Simmla pytanie: Jaka jest racja bytu socjologii wśród innych nauk humanistycznych? Jeśli nie weźmiemy tego pod uwagę, to wówczas stajemy w obliczu trudności, którą sam Weber przewidywał pisząc, że ludzie będą sobie mocno łamać głowy pragnąc zrozumieć, na co im się przydadzą te suche, jak powiada, i sztywne definicje sformułowane Wirtschaft und Gesellschaft. Nie potrafią ulokować ich ani w całokształcie dorobku tego autora, ani określić ich właściwego znaczenia. Socjologia Maxa Webera, socjologia rozumiejąca jest, jak powiedziałem, próbą, zajęcia stanowiska wobec postawionego przez Simmla problemu. Jest próbą wykreślenia granic, wykreślenia osobliwego dla socjologii przedmiotu badawczego, jest następnie próbą ustalenia określonych relacji między tak wyróżnioną socjologią a innymi dyscyplinami. Należy przy tym pamiętać, ku czemu skłania nas, zarówno w treści Wirtschaft und Gesellschaft, czyli dalsze partie tego wielkiego dwutomowego dzieła, którymi większa część socjologów nie chce się specjalnie interesować, tzn. nie pyta jaki jest stosunek tych dalszych partii weberowskich do pierwszych, gdzie zostały sformułowane kategorie swoiste dla socjologii rozumiejącej. I wreszcie w jakim stosunku pozostaje wyłożona na pierwszych stronicach tego dzieła koncepcja socjologii do innych prac Webera pisanych w tym samym czasie i opatrzonych także tytułem Studia z dziedziny socjologii. Skoro postawimy to pytanie, to wydaje mi się, że zmuszeni będziemy uniknąć wielu uproszczonych interpretacji Webera koncepcji socjologii rozumiejącej. Uczynimy trudniejszym zadaniem zarówno interpretację tej socjologii jak i jej krytykę. Skąd wezmą się te trudności. Po pierwsze, nie będziemy mogli ulokować M. Webera jako prekursora Parsonsa, czy też prekursora tzw. socjologii humanistycznej, w tym przynajmniej sensie, że weberowski sposób ujęcia sformułowanego przez niego modelu socjologii bądź innych dyscyplin humanistycznych jest inny niż wielu socjologów korzystających z tych kategorii. Na czym ta inność polega? Najogólniej możemy tutaj powiedzieć, że socjologia rozumiejąca dla Webera ma być podstawowym narzędziem interpretacji zjawisk historycznych i zjawisk współczesnych. Front jest zdania, że Weber reprezentował tendencję, którą określa mianem antyimperializmu socjologicznego, chciał wyraźnie wyznaczyć socjologii przedmiot badania i funkcję. Ta uwaga jest tylko częściowo słuszna, rzeczywiście Weber pragnął w tym sensie położyć kres imperializmowi socjologicznemu, ale w imię totalnego imperializmu, tzn. traktował on wypracowane przez siebie kategorie jako coś co może mieć zastosowanie we wszystkich dyscyplinach humanistycznych. Weberowska socjologia rozumiejąca z tego punktu widzenia byłaby wypowiedzią w sporze, w jakim stosunku pozostają nauk przyrodnicze do nauk humanistycznych i jakie są osobliwości, jak można przezwyciężyć pewne stanowiska, które zarysowały się przed Weberem w ujmowaniu stosunków tych dwóch nauk. Będziemy je analizować dokładnie. Teraz powiemy, że jedno z tych stanowisk, przynajmniej w takiej, jak było ono zwalczane przez socjologię wersji, taką jaką nadałi jej przeciwnicy, głosiło, że socjologia, humanistyka jest nauką jak wszelka inna nauka, że nie istnieją jakieś jakościowe różnice między poznaniem humanistycznym a poznaniem przyrodniczym, Różnice, które występują między humanistyką a naukami przyrodniczymi, to są różnicami czysto ilościowymi, spowodowanymi przede wszystkim przez rzekomą, młodość dyscyplin humanistycznych, większą złożoność ich przedmiotu, którym jest świat zjawisk ludzkich i w związku z tym niedorozwoju technika itd. Ten naturalistyczny model socjologii zakładał, że w przyszłości socjologia będzie mogła być nauką, o takim samym charakterze jak fizyka czy biologia, że zostaną z niej wyeliminowane założenia filozofiezne, zostanie przezwyciężone rozbicie na szkoły itd. Temu modelowi socjologii przeciwstawiał nurt humanistyki niemieckiej tezę o osobliwości nauk humanistycznych, w bardzo różny sposób przy tym tę osobliwość interpretowano. Szukano jej przede wszystkim i w przedmiocie badania, którym jest świat stosunków ludzkich, ale przede wszystkim w metodzie badania i uwarunkowanym przez tę metodę przedmiocie nauki, który odróżniano od przedmiotu obiektywnego, a nawet wychodząc z pozycji neokantyzmı negowano w ogóle pojęcie przedmiotu obiektywnego, który jak już istnieje niezależnie od myślenia ludzkiego [to niemożliwe jest] mówienie o jakimś przedmiocie poznania, który byłby przedmiotem niezależnym od nauk. M. Weber uważa, że jego koncepcja socjologii pozwala dokonać przezwyciężenia tych dwóch skrajnych, że tak powiemy, modelów rozumienia osobliwości nauk przyrodniczych, pozwala odrzucić pogląd, że socjologia jest nauką przyrodniczą tylko nie w pełni rozwiniętą, w stanie embrionalnym, a jednocześnie odrzucić występujące bardzo silnie w Niemczech tendencję o tym, iż zjawisko społeczne nie może być przedmiotem takiego typu analizy jaki jest stosowany w naukach przyrodniczych ze względu na ich jakościową odrębność. Charakterystyczne pod tym względem jest zbiór studiów metodologicznych Webera. Otwiera zbiór tych studiów, jego praca poświęcona koncepcji nauki Roschera i Kniesa, przedstawicieli tzw. ekonomii historycznej. Polemika z jedną z wersji croce'ańskiej koncepcji osobliwości poznania humanistycznego z przyjętą w dużej mierze przez Roschera. Wersja ta głosiła, że przedmiotem nauk o społeczeństwie, czy tzw. nauk o kulturze są, zjawiska niepowtarzalne, jednostkowe, wymykające się jakiemukolwiek ujęciu dyskursywnemu. Z tego też powodu historia czyli też w ogóle nauki społeczne nie są naukami w ścisłym sensie tego słowa. Młody Croce, bo chodzi o poglądy Crocego w tym okresie zresztą, - filozof zmarł dopiero w roku 1950 i wielokrotnie zmieniał swoją koncepcję - twierdził, że historia czy w ogóle humanistyka to jest pewien rodzaj sztuki i kluczem do zrozumienia wartości dla oceny wartości nauk społecznych jest ocena wartości poznawczej sztuki. Weber - jak powiedziałem - bardzo ostro krytykuje te koncepcje. Jeszcze będziemy mogli powrócić do szczegółowej jego krytyki uważając, że prowadzą one do irracjonalizmu. Z tego też względu odrzuca również rykretorskie ujęcie stosunków między przyrodoznawstwem a naukami humanistycznymi. Uważa, że zjawiska społeczne odznaczają się określoną osobliwością. Jedną z cech tej osobliwości jest to, że są one zawsze zjawiskami uwarunkowanymi przez wartości, że są wytworem działań ludzkich, ale z drugiej strony uważa, że to nie wyklucza absolutnie możliwości posługiwania się w interpretacji zjawisk społecznych takimi metodami jakie stosują nauki. przyrodnicze. Koncepcja socjologii rozumiejącej jest więc dla Webera, mówiąc najogólniej, próbą ujęcia [jej przedmiotu] i swoist[ego] dla niej sposobu postępowania w taki sposób, aby można było przezwyciężyć zarysowane dwie skrajne koncepcje. Narzędziem tego przezwyciężenia, mają być wyłożone kategorie we wstępie do Wirtschaft und Gesellschaft i zaprezentowana tam koncepcja socjologii rozumiejącej.

Zanim przejdziemy do analizy pewnych uczonych problemów nie kategorii, byłoby ciekawe - to co powiedziałem - uzasadnić odwołując się już do koncepcji Webera. Weber idąc za Simmlem i Rickertem, o którym w tej chwili jeszcze niewiele wiemy, uważa, że podstawą, wyróżnienia poszczególnych dyscyplin w nauce nie mogą być cechy obiektywne przedmiotu. nauki. Punktem wyjścia w analizie problemów - co jest przedmiotem nauki, jakie są dla niej właściwe metody postępowania - musi być nie wskazanie sfery jakichś zjawisk społecznych, bo one mogą być badane przez bardzo różne nauki, ale wskazanie sposobu konstruowania określonej metodzie przedmiotu badań.

Socjologia tak zrozumiana, czy nauka tak rozumiana konstytuuje swój przedmiot w ten sposób, że stawia różne cele badawcze. Nauki między sobą różnią się nie ze względu na to co badają, tylko ze względu na wyznaczony przez metodę cel badania i sposób postępowania empirycznego, w wyniku którego dopiero kształtuje się przedmiot nauki poszczególnej, nie jest on dany obiektywnie przez rzeczywistość. Z tego punktu widzenia - powiada Weber - można wyróżnić różne nauki i powiedzieć, że ekonomia polityczna się różniła od historii celem badawczym. Celem badawczym socjologii jest rozumiejąca interpretacja działań społecznych. Otóż pojęcie rozumienia było w humanistyce niemieckiej centralnym pojęciem służącym dla określenia osobliwości humanistyki w stosunku do nauk przyrodniczych. Zjawiska przyrodnicze mogą być wyjaśnione przyczynowo, mogą być ujęte w prawa statystyczne, nie mogą być zrozumiane, Zrozumieniu są jedynie dostępne zjawiska natury społecznej. Tutaj Weber zgadza się przy określeniu przedmiotu socjologii, a raczej przy konstruowaniu przedmiotu socjologii, to słowo właściwie by oddawało stanowisko teoretyczne. Socjologia nie może poprzestać na rozumieniu działań społecznych, gdyż wówczas przekształciłby się w pewną formę irracjonalizmu, nie byłaby nauką. Konstytutywną cechą wszelkiej nauki jest dla Webera ujmowanie zjawisk społecznych w kategoriach związków i zależności przyczynowych, Tą uważał Weber za cechę szczególnie wyraźnie występującą w przyrodoznawstwie, ale również ten warunek tzn. możliwość przyczynowego wyjaśniania zjawisk społecznych, musi być spełniony przez socjologię, jeśli chce ona uchodzić za naukę, jeśli chce się odróżniać od sztuki, religii, poezji itd. W związku z tym - powiada Weber - możemy wytłumaczyć różnice między historią, przyjmując to założenie, że dwie kategorie, rozumienie i wyjaśnianie przyczynowe, możemy określić różnice między historią i socjologią, z jednej strony a socjologią i przyrodoznawstwem z drugiej strony. Tym co będzie łączyło socjologię z historią, to posługiwanie się metodą interpretacji rozumiejącej, krócej mówiąc: rozumienie zjawisk społecznych. Odróżniać będzie socjologię od historii to, że centrum zainteresowań historii będą związki genetyczne, albo mówiąc inaczej związki między zjawiskami, które występują jednorazowo. Weber mówi tu, że przedmiotem historii są zależności kauzalne między indywidualnymi, doniosłymi kulturowo czynami, sporami, osobowościami. Żeby tego typu związki między indywiduami uchwycić, np. związek genetyczny, który nam wytłumaczyłby wyłonienie się ze społeczeństwa stanowego społeczeństwa kapitalistycznego, są potrzebne prawa, są potrzebne jakieś uogólnienia, prawa sformułowane na podobieństwo praw nauk przyrodniczych. Socjologia jest więc nauką, która w przeciwieństwie do historii, a podobnie jak przyrodoznawstwo interesuje się ogólną regularnością zjawisk. I teraz możemy już określić bliżej przedmiot socjologii. Socjologia rozumiejąca to jest taka nauka, która powołuje prawa ogólne o zależnościach o charakterze przyczynowym, pozwalające na interpretację naukową procesów historycznych. Jednakże nie na modłę socjologii pozytywistycznej, lecz poprzez stosowanie metody, którą Weber określa jako rozumienie. Po tym, co już powiedzieliśmy możemy sobie wyjaśnić ten dziwny fakt, dlaczego Wirtschaft und Gesellschaft zaczyna się od wykładu kategorii tzw. socjologii rozumiejącej. Później zaś znajdują się problemy będące przedmiotem zainteresowania ekonomii politycznej, historii. To samo możemy teraz powiedzieć i zrozumieć teraz dlaczego prace pisane w tym samym czasie, kiedy były opracowane kategorie socjologii rozumiejącej, mam na myśli przede wszystkim trzy tomowe studia poświęcone socjologii religii, zostają opatrzone przez Webera nazwą socjologii. Socjologia w jednym i w drugim wypadku jest tą metodą, która pozwala na naukowe tłumaczenie z jednej strony zjawisk historycznych, naukowo w sensie przyrodniczym, tzn. na stosowanie metod podobnych, tzn. uogólnień generalizacji, ale bez wprowadzania tych nauk do jednych z odmian przyrodoznawstwa. Przy zachowaniu odrębności świata ludzkiego przy respektowaniu zasady, że historia jest nauką indywidualizującą i ustala relacje między jednostkowymi wyobrażeniami. Te kategorie ogólne znajdują zastosowanie w praktyce badawczej Webera, ja myślę, że to był jego wyraźny zamiar metodologiczny, znajdują zastosowanie później w interpretacji takich zjawisk jak: geneza kapitalizmu, rola religii, Rozumienie zjawisk społecznych, rozumiejące ujęcie wszelkich zjawisk społecznych, to osobliwa dla socjologii rozumiejącej metoda badania, która winna jednak doprowadzić - jak powiedzieliśmy - Webera do ustalenia związków o charakterze przyczynowym i to związków mających charakter ogólnych praw, jak i związków kauzalnych między tzw. indywiduami historycznymi. Indywidua historyczne to kapitalizm, społeczeństwo stanowe, protestantyzm, protestancka religia a etyka występująca w danym kraju. Cóż więc rozumie Weber przez rozumienie, skoro odgrywa ono tak wielką rolę w jego koncepcji socjologii? Najogólniejsza odpowiedź zawarta jest w jego koncepcji działania. W centrum socjologii rozumiejącej znajduje się działanie ludzkie. Działanie zaś to takie zachowanie się, z którym jedna osoba lub wiele osób wiąże jakiś subiektywny sens. I tu mamy pierwszą, wstępną, najogólniejszą charakterystykę rozumienia. Zrozumieć działanie społeczne jednostki, grupy jednostek (to jest punktem wyjścia Webera, że tak zawsze liczbę mogą, mamy)/ to tyle, co ustalić jaki sens nadaje swojemu działaniu działający, jakie motywy skłaniają go do podjęcia działania, jakie cele świadomie sformułowane pragnie działający osiągnąć. To może być przekształcone w inne sformułowanie. Ująć w sposób rozumiejący, czy też rozumieć dane działanie, to tyle, co ustalić związek sensowy między przebiegiem działania a motywem, które wyznacza przebieg działania jednostki. Te sformułowania Webera wyrywane z kontekstu stały się w 50-letnich już dziejach socjologii współczesnej przedmiotem przeróżnych interpretacji. Problem powstaje, co rozumieć przez tzw. przyjęty subiektywny sens przez działającego, czy przez zespół działający. Wydaje mi się, że w zależności od interpretacji tego pojęcia, otrzymujemy bardzzo różne wykładnie Webera socjologii, bardzo różne wykładnie jego stanowiska teoretycznego. Spróbujemy najpierw powiedzieć jakie funkcje pełni w refleksji teoretycznej Webera pojęcie subiektywnego sensu. Jakie interpretacje nie mogą być podłożone pod to sformułowanie. Nie może być podłożona zdrowo rozsądkowa, literalna interpretacja. Ująć rozumiejące dane działanie, ustalić związek sensowy, czyli związek między motywem a działaniem w kategoriach sensu nadawanego przez działającego, to tyle, co zapytać osobę działającą, jakim motywem kieruje się ona podejmując dane działanie? Weber przytacza bardzo długą listę zarzutów przeciw takiemu rozumieniu rozumienia działaj społecznych. Powiada, że po pierwsze: gdybyśmy w ten sposób chcieli dokonać zabiegu mającego na celu rozumiejące wyjaśniania zjawisk społecznych, pytając działającego jakim motywem się kieruje stanęlibyśmy w obliczu zafałszowań. To jest pierwsza trudność przed obliczem której znalazłby się socjolog. Każdy socjolog znajduje się w obliczu tej trudności prowadząc jakiegokolwiek typu badania empiryczne. Współczesna socjologia próbuje wypracować różne techniki pozwalające przedrzeć się poza występujące świadome zafałszowania motywów przez ludzi, przez ukrywanie tych motywów. Jest to problem zresztą nie tylko współczesnej socjologii - jak powiedziałem, weberowska metoda interpretacji rozumiejącej jest metodą, którą posługują się ludzie w życiu codziennym, a przede wszystkim posługuje się cały system prawodawstwa. Przecież przy wymierzeniu kary, przy zakwalifikowaniu danego uczynku w tak czy inny sposób, bardzo ważne jest dla regulatora śledczego, dla adwokata przy porządkowaniu działaniu, który spowodował dany rezultat takiego a nie innego motywu, ujęcie tego czynu w kategoriach takiego a nie innego związku sensownego. Ta praktyka organu wymiaru sprawiedliwości pokazuje, że nie można wyjaśnić rozumiejąco zachowań ludzkich pytając się zainteresowaną osobę, jakim motywem się ona kierowała. Nie przypadkowo przecież chyba większość kodeksów karnych świata stoi na [tym] stanowisku. To co powiedziałem jest elementem codziennego postępowania w procesie sądowym, który być może dla nas modelem, dzięki któremu rozumiemy weberowską koncepcję rozumienia. Każda ze stron jest zainteresowana by przyporządkować [taki lub] inny motyw, bo od tego zależy zastosowanie takiego czy innego paragrafu, taka a nie inna kwalifikacja przestępstwa. Oczywiście każda ze stron ma do czynienia z problemem przezwyciężenia świadomych zafałszowań. Przede wszystkim prawo w wielu krajach przyznaje ten typ prawnie oskarżonemu. Oskarżony ma prawo kłamać, ma prawo wprowadzać w błąd, a nieoficjalnie to uprawnienie jest przyznane także adwokatom. No więc już w procedurze sądowej różnego rodzaju w bliższych stosunkach międzyludzkich posługujemy się metodą rozumiejącej interpretacji sensów ludzkich i musimy przezwyciężyć tę pierwszą interpretacje przezwyciężanej weberowskiej socjologii rozumiejącej. Nie wystarczy zapytać się działającego, jakim motywem się kierował, dlatego że bardzo często działający będzie świadomie wprowadzać nas w błąd. Jest to problem bardzo poważny, praktycznie znalezienie środków dla dotarcia do rzeczywistego motywu [jest trudne], ale nawet po jego rozwiązaniu - sądzi Weber - nie zadośćuczynimy jeszcze wymogom metody rozumiejącej. Dlaczego nie możemy zadośćuczynić? Dlatego, po drugie, że działający nie jest w stanie wskazać bardzo często motywu swojego działania. Znowu przestępca w obliczu sądu może być klasyczną ilustracją takiej sytuacji. Kiedy przestępstwo popełnione jest w warunkach nadużycia alkoholu [lub] w tzw. warunkach - nie jestem prawnikiem - kiedy w grę wchodzą różnego rodzaju emocje itd. pytanie oskarżonego, czym się kierował dokonując takiego a innego uczynku nie ma sensu w bardzo wielu wypadkach, bo nie potrafi on przyporządkować we właściwy sposób motywu swojemu własnemu działaniu. Z tym zjawiskiem spotykamy się bardzo często w innych przejawach życie codziennego, właśnie w takich zachowaniach krótkotrwałych. Kiedy zapytamy się ludzi, dlaczego w ten czy inny sposób postąpił, to będziemy mieli bardzo duże kłopoty w sformułowaniu motywów. Jeśli zaś sformułują takie motywy, to będą one motywami sztucznymi. Żeby sprowadzić tak abstrakcyjne rozważania znowu na twardy grunt doświadczenia codziennego i pokazać, że weberowska metoda rozumiejącej interpretacji nie jest czymś dziwacznym, lecz metodą stosowaną codziennie przez ludzi, co Weber wręcz stwierdza. W postępowaniu wobec innych ludzi jest [też] metodą, którą stosuje się codziennie w praktyce wielu instytucji. Możemy tutaj odwołać się do trudności wynikających niejednokrotnie z braku języka, przy pomocy którego mógłby człowiek opisać i określić motyw, jak nim kierował. Często język czy sposób nazwania motywu przez danego człowieka absolutnie nie pokrywa się z jego rzeczywistym motywem. To jest druga trudność, przed którym staje każdy kto chce zrozumieć działanie społeczne, tzn. metoda zrozumienia zjawisk społecznych stworzona przez Webera ma być narzędziem pokonania tej trudności, która polega na tym - jak powiedziałem - że ludzie nie dysponują określonym językiem, nie dysponują żadną (...) motywu, którą mogliby przyporządkować swoim działaniom. Mamy już wyłączone dwie możliwości bardzo jeszcze prymitywnego rozumienia tzw. subiektywnie nadanego przez ludzi swojemu działaniu sensu. Klasyczny przykład: kiedy brakuje w języku niejednokrotnie motywu, kiedy język nie pozwala określić motywu, no to znowu takich setek tego typu przykładów dostarczy nam praktyka postępowania sądowego, właśnie z taką kategorią przestępców, powiedzmy rekrutujących się z tzw. marginesu społecznego. Pytanie się dlaczego to zrobiłeś, zakłada interpretacje, w gruncie rzeczy to co może powiedzieć oskarżony, jest zaledwie tylko materiałem dla kogoś, kto musi dokonać interpretacji rozumiejącej, tzn. musi wydobyć z tego, co zakładamy, że dysponują tylko tym materiałem jako bezpośrednia wypowiedź i zakładamy, że ta wypowiedź jest szczera, że nie ma tutaj tendencji do zafałszowania, no to już stosowana jest metoda interpretacji rozumiejącej w tym sensie, że odwołuje się do innego języka, posługuje się innymi kategoriami nieznanymi zupełnie osobie, której działanie jest przedmiotem interpretacji rozumiejącej. Ale załóżmy dalej, że mamy do czynienia z osobą, która jest osobą wykształconą, zna nowoczesną, psychologie, powiedzmy inne nauki, no i jest w stanie dokonać interpretacji sama, jest w stanie dokonać rozumiejącej interpretacji sensu swojego działania, tzn. przyporządkować motyw określonemu działaniu, jest w stanie samodzielnie ustalić związki sensowe - jak mówił M. Weber. Jednakże wtedy również badacz nie może się tym zadowolić, gdyż taka interpretacja bardzo często wykazuje skłonność do tego, że badany będzie przyporządkowywał motywy raczej takie, które podlegają pozytywnej ocenie społecznej. Nawet gdy posłuży się językiem, można powiedzieć, cynicznym, to również ten cynizm występuje jako forma wpisania swojego motywu w skalę wartości akceptowanych pozytywnie w danym kręgu społecznym (używamy tutaj języka niemarksistowskiego i także w tym wypadku nie dokładnie weberowskiego, ale po to żeby Webera, powiedzmy, tą metodą udostępnić). Wreszcie - Weber mówi - poza tym człowiek często jest we władzy kilku motywów, ustalenie, który z tych motywów odegrał większą, lub mniejszą rolę poprzez pytanie się działającego jest niemożliwe zupełnie. Jeśli tak, to oczywiście metoda interpretacji rozumiejącej nie może ograniczyć się do pytania się ludzi, co sądzą, o swoim postępowaniu, nie może się ograniczyć do reinterpretacji tzn. zarówno reinterpretacji dokonanej w obliczu badacza w obliczu innego człowieka swojego, bo będziemy mieli tam zawsze do czynienia z próbą wpisania tych motywów w taki czy inny sposób w skalę wartości pozytywnie ocenianych, a więc nie będzie mogła być wtedy metoda interpretacji metodą poznawania, przyporządkowania subiektywnie przyjętych przez działającego motywów, lecz będzie zafałszowaniem, będzie zakłócona przez motywy, które nie są subiektywnymi motywami działania, [lecz] zostały przypisane arbitralnie przez działającego swojemu działaniu. Możemy sięgnąć teraz do bardzo różnych innych form pytania się pośredniego osoby badanej, jaki motyw swoje działaniu przyporządkowuje. Różne są tutaj metody, możemy czytać - znów powołując się do praktyk sądownictwa ówczesnych krajów zwłaszcza burżuazyjnych - powiedzmy listy pisane, możemy podsłuchiwać rozmowy, w Stanach Zjednoczonych sprzedaje się tak masowo środki, podsłuchiwania, w gruncie rzeczy powstają wśród współczesnych humanistów amerykańskich obawy, że jeszcze trochę, a w ogóle ludzie nie będą mogli ze sobą się kontaktować. Np. mąż może kupić trzy aparaty podsłuchowe, może rejestrować każdy krok żony, również w ten sposób i dzieci mogą być poddane kontroli i następnie ten sam system stosuje się do krewnych, do ludzi, do których nie ma się zaufania itd., do tego dochodzi jeszcze policja itd. Powiedzmy, że zastosowanie tych ultranowoczesnych środków interpretacji rozumiejącej nie zadowoliłoby M. Webera, bo mielibyśmy tu do czynienia z tymi, wszystkimi kłopotami, które analizowałem poprzednio. To samo dotyczy analizy tzw. dokumentów i innych osobistych. Weber - mówiąc krótko - uważa te metody za możliwe do wykorzystania w ograniczonym sensie, ale żadną z nich nie doprowadził jeszcze do przyporządkowania adekwatnego - jak powiada - określonemu działaniu, określonego motywu. Każda z nich może być materiałem, surowcem - używając języka Althussera - takiej procedury. Przechodzimy do sprawy, którą chciałbym tę część wykładu zamknąć. Weberowska metoda interpretacji rozumiejącej zakłada odrzucenie idealizmu subiektywnego we wszystkich jego postaciach, w tym przynajmniej jego aspekcie jako metody interpretacji zachowań indywiduum. Weber zdaje sobie sprawę, że we wszystkich wyróżnionych przez nas sposobach przyporządkowywania określonemu działaniu określonego sensu, często badacz staje się więźniem świadomości jednostki, którą pragnie zrozumieć, staje się więźniem jej wyobrażeń. Jeśli przekracza te wyobrażenia przy pomocy metod, które też tutaj próbowaliśmy określić, wówczas staje się więźniem swoich własnych wyobrażeń o danej jednostce. Istnieje dla Webera więc poza tym najważniejszy chyba motyw, który każe mu odrzucić, albo każe mu dostrzegać ograniczenia wyliczonych technik interpretacji rozumiejącej, które wszystkie sprowadzają się do jakiś tam form pytania się jaki motyw przyporządkowałby sobie działający człowiek. Mianowicie chodzi o to, że celem socjologii rozumiejącej jest interpretacja nie tylko zachowania indywiduum, a na tym już szczeblu analizy zetknęliśmy się z tak poważnymi trudnościami, ale jest także interpretacja rozumiejąca praw i zależności o charakterze funkcjonalnym, przyczynowym. Otóż z tych praw i zależności jednostka nie zdaje sobie sprawy, nie mogą, więc te prawa wg Webera znaleźć właściwego adekwatnego odbicia w świadomości ludzkiej. Tymczasem zadanie socjologii jako nauki, która ma zastosowanie do interpretacji, powiedzmy, nie tylko zachowań jednostkowych, ale do interpretacji zdarzeń historycznych i to ludzi różnych czasów i miejsc. [Jeśli socjologia ma być nauką] Nauka, która ma formułować prawa, to ta metoda nie może tych praw sformułować, gdybyśmy się zatrzymali na szczeblu analizy świadomości jednostek, a także sensów, jakie oni sobie przypisują w różny sposób, gdyż jednostki na ogół nie zdają sobie sprawy bardzo często z więzi jakie występują między ich działaniami, a działaniami innych jednostek. Poza tym socjologia rozumiejąca, ponieważ ma być stosowana także do interpretacji makrostruktur społecznych, gdzie mamy do czynienia z prawami przerastającymi świadomość indywiduum, jest metodą a równocześnie nauką, której materiał stanowi historia i świadomość ludzi, których nie ma już. Weber nie może i nie chce się zatrzymać jedynie na interpretacji rozumiejącej rozumianej jako tradycyjna metoda odczytywania źródeł jakie postawili kronikarze, powiedzmy, jakie zostały utrwalone w formach świadomości społecznej przeszłości.

Obranie tego jako podstawy interpretacji rozumiejącej nie pozwoliłoby socjologii ukonstytuować się jako nauce, nie pozwoliłoby wykonać tej powinności, którą jest rozumiejące i przyczynowe wyjaśnianie działań ludzkich. Ale rozumienie - jak powiedziałem - [dotyczy] działań zarówno ludzi wpisanych w określone makrostruktury współczesne jak i ludzi całych epok historycznych czy jakiś okresów w dziejach historii. Jak więc dokonać teraz wyjścia, zdawałoby się z tego błędnego koła w którym zostaliśmy zamknięci, jak rozwiązać to paradoksalne zadanie? Z jednej strony celem socjologii - jak powiedziałem - jest ujmowanie rzeczywistości społecznej jako zespołu sensownych związków w sensie wyłożonych [?] jako zbiorów, stosunków, kompleksów, działań, którym przyporządkowany zostaje określony sens przez jednostki ludzkie, z drugiej strony Weber jest w pełni świadomy, że nie można tego dokonać poprzez analizę jedynie form świadomości społecznej. Metoda ta musi bowiem także tłumaczyć - jak powiedziałem - zjawiska, które nie zostały zarejestrowane, nie mogły być zarejestrowane adekwatnie w świadomości ludzkiej, no więc być metodą rozumienia całych epok, to co zawierają zapiski kronikarzy, czy dokumenty, które przy zapisaniu na piśmie, nie pozwalają nam dokonać interpretacji rozumiejącej tzn. pokazać jak ludzie sens przypisują. Tego problemu też nie da się rozwiązać przyjmując interpretacje, które są dosyć rozpowszechnione takie próby interpretacji tak rozumienia między innymi w znakomitej pracy profesora Ossowskiego, zawierającą bardzo celną krytykę metodologii współczesnej socjologii, mam na myśli O osobliwościach nauk społecznych. Tam się interpretuje rozumienie w kategoriach psychologicznych, które również Weber odrzuca zdecydowanie, tzn. o ile się rozumie przez rozumienie czy też przez interpretację rozumiejącą, to co nazywa Weber przeżycie, wczuwanie się, postawienie siebie w sytuacji człowieka, który dokonuje jakiegoś czynu. Oczywiście w codziennym życiu często stosujemy tę metodę, ale Weber uważa, że ta metoda jest często zawodna w jeszcze większym stopniu niż te, o których mówiliśmy poprzednio. W dodatku im bardziej różny jest świat wartości, w którym żyje dane indywiduum, tym mniejsze walory metody wczuwania się w sytuację danych ludzi. Kończyć się one muszą zupełnym zafałszowaniem rzeczywistości historycznej i zupełnym zaprzepaszczeniem możliwości zrealizowania socjologii rozumiejącej, jakim jest odsłonięcie sensu nadawanego subiektywnie przez działającą jednostkę. Tutaj bowiem, gdy europejski badacz będzie przy pomocy metody wczuwania się chciał zinterpretować taniec indiański, możemy osiągnąć tylko taki rezultat, że w wyniku powstania obrazu, uzyskamy nie subiektywny sens, jaki wkłada w taniec Indianin, ale subiektywny sens jaki by włożył w ten taniec europejski socjolog, gdyby go wykonywał. Niestety ten socjolog tego tańca nie wykonuje, więc nie może zadośćuczynić powinnościom socjologii rozumiejącej, adekwatnie ująć motywu, jaki przyporządkowuje działający swojemu działaniu. Chyba ten przykład ostatni, tak brutalnie sformułowany, jest dla Państwa zrozumiały. Weber powiada, im bardziej jest obca danemu badaczowi sfera wartości, kultura w której się obraca, od kultury, którą czyni przedmiotem swojego badania, tym trudniej zastosować metodę wczuwania się, stawiania siebie w sytuacje, bo jedynym skutkiem - jak powiedziałem - tej metody będzie jednak wpisanie zamiast sensu nadawanego przez ludzi wykonujących daną czynność, sensu socjologa, zamiast sensu, który nadaje Indianin wykonujący taniec wojenny, otrzymany sens, jaki nadałby swojemu działaniu pisarz, etnograf, historyk, powiedzmy niemiecki. profesor siedzący za biurkiem metodą wczuwania się. Nie wiem, czy jest to dostatecznie jasne, przejście jest dosyć subtelne, ale chyba przykład ten powinien być zrozumiały. Chodzi mi o tę zależność: sens socjologii, to wierne oddanie subiektywnego sensu działania ludzkiego,[a więc] Teraz niemożliwość oddania [go] poprzez wczuwanie się. Ten obraz Indianina i obraz badacza, który stawia sobie w tę sytuację, może służyć jako model prowadzący nas do zrozumienia, dlaczego wg Webera niewielką przydatność ma. tak rozumiana metoda interpretacji rozumiejącej, jako stawianie siebie na miejsce ludzi, zwłaszcza ludzi innych epok i czasów, bo nie dotrzemy wtedy do sensu subiektywnie nadawanego. Na tym chciałbym skończyć, ten wykład dzisiaj jest wyjątkowo trudny.

 














0
0
0
s2sdefault